„Miasto jak po ataku zombie”. Polacy ewakuowani z Iranu

4 godzin temu

„Wszędzie były dymy od wybuchów”

W środowy wieczór na warszawskim lotnisku wylądował samolot z Azerbejdżanu. Na jego pokładzie – grupa Polaków, którzy opuścili Iran w trybie pilnej ewakuacji. Zmęczeni, wciąż w szoku, ale bezpieczni. To kolejny etap działań polskiej dyplomacji w związku z eskalacją konfliktu na Bliskim Wschodzie.

– Zostaliśmy po prostu zaskoczeni tym atakiem Izraela – opowiada jedna z ewakuowanych kobiet, iranistka, która regularnie podróżuje do Iranu. Jej głos drży, ale mówi spokojnie. – Już było strasznie, a teraz jest coraz gorzej. To po prostu przerażające.

Jak relacjonuje, sytuacja w Teheranie była dramatyczna. – Miasto jest ostrzeliwane cały czas. Kiedy jechaliśmy pod ambasadę, na miejsce zbiórki, wszędzie unosiły się dymy po wybuchach. Miasto wyglądało, jakby zostało zaatakowane przez zombie. Opustoszałe, ciche, pełne napięcia.

W chaosie i bez dostępu do internetu kobiety musiały na własną rękę wyrobić wizy do Azerbejdżanu. – Nasze rodziny pomagały nam zdalnie. Gdyby to wszystko wydarzyło się dwie godziny później, nie wiem, czy udałoby się uciec – mówi.

Mimo wyczerpania nie kryje ulgi: – Jesteśmy w Polsce. Bezpieczne. Bardzo szczęśliwe, choć bardzo zmęczone.

Operacja dyplomatyczna

Ewakuacja została przeprowadzona przez polskie MSZ we współpracy z lokalnymi służbami. Polacy opuścili Iran przez Baku – stolicę Azerbejdżanu – skąd wylecieli do Warszawy rejsowym samolotem o 3 nad ranem. Łącznie ewakuowano 13 osób.

– Potwierdzam, iż to obywatele polscy zarejestrowani w systemie Odyseusz. Zadeklarowali chęć wyjazdu – powiedziała wiceszefowa MSZ Henryka Mościcka-Dendys.

Szef MSZ Radosław Sikorski dodał, iż to nie koniec działań. – Realizujemy ewakuację naszych rodaków z Bliskiego Wschodu. Dziś pierwszy samolot, jutro kolejny. Wywieźliśmy też kilkoro naszych obywateli z Iranu – poinformował w nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych.

Większość ewakuowanych to osoby prywatne, niepowiązane z placówkami dyplomatycznymi. Jedna z osób zdecydowała się pozostać w Baku. Kolejne grupy czekają na możliwość wydostania się z regionu.

Na podst. Polsat News

Idź do oryginalnego materiału