Miała ranić dziecko i żyć z jej cierpienia. Dziś matka Julki chowa twarz w sądzie
Zdjęcie: Matka Julki prowadzona w kajdankach na salę rozpraw. Dziewczynka przez lata miała być raniona żrącą substancją. Tak wyglądała, gdy jej leczeniem zajmowała się matka.
Julka, dziś 10-letnia, miała być chora. Miała cierpieć na rzadkie schorzenie skóry. Tak twierdziła jej matka, która nie pracowała, ale występowała w telewizji, kwestowała pod kościołami i organizowała zbiórki na leczenie dziewczynki. Dziś okazuje się, iż za ranami dziecka mogła stać nie tajemnicza choroba, ale sama matka. W Siedlcach (woj. mazowieckie) ruszył właśnie proces 44-letniej Moniki B., oskarżonej o znęcanie się nad córką ze szczególnym okrucieństwem. Kobietę wprowadzono na salę rozpraw w kajdankach. Twarz skrywała głęboko pod kapturem, którego nie zdjęła ani na chwilę.