Miał zabić kolegę widelcem do grilla, bo pomylił go z dzikiem. Oskarżony zmienił swoją wersję

1 tydzień temu
W Łodzi ruszył proces Krzysztofa M. 51-latek jest oskarżony o morderstwo kolegi. Prokuratura twierdzi, iż mężczyzna zabił go widelcem do grilla. Krzysztof M. nie przyznaje się do winy. Oskarżony przedstawił nową wersję zdarzeń.
Łódź. Rozpoczął się proces Krzysztofa M. Miał zabić kolegę widelcem do grilla
W poniedziałek 26 maja w Sądzie Okręgowym w Łodzi ruszył proces 51-letniego Krzysztofa M. Mężczyzna jest oskarżony o morderstwo Tomasza B., który był jego kolegą. Do zdarzenia doszło 28 września 2023 roku przy ulicy Retkińskiej w Łodzi. Z ustaleń prokuratury wynika, iż podczas wspólnej biesiady mężczyzn doszło do awantury. Zdaniem śledczych w pewnym momencie Krzysztof M. wbił w szyję Tomasza B. widelec służący do przekładania mięsa z grilla. Tomasz B. zmarł.


REKLAMA


Krzysztof M. nie przyznaje się do winy. Oskarżony przedstawił swoją wersję zdarzeń
51-latek twierdzi, iż jest niewinny. Podczas rozprawy opisał przebieg wydarzeń sprzeczny z ustaleniami prokuratury. Mężczyzna powiedział, iż w dniu śmierci Tomasza B. rano pił razem z nim alkohol, a w południe poszedł spać. Po trzech godzinach miał wstać, aby pojechać na działkę. Oskarżony zeznał, iż wyszedł z mieszkania, ale wrócił do lokalu, bo zapomniał zabrać telefonu. - Po powrocie zajrzałem do kuchni. Mój przyjaciel Tomek leżał oparty o ścianę. W jego szyję był wbity widelec od kurczaka. Wokół było dużo krwi. Nie wyczułem u niego pulsu. Byłem w szoku. Spanikowałem. Zacząłem krzyczeć: "Tomek, wstawaj! Tomek, zbudź się!". W końcu zadzwoniłem na telefon alarmowy 112 - powiedział w sądzie Krzysztof M.


Zobacz wideo W Łodzi zatrzymano dwóch podejrzanych o zabójstwo. Grozi im dożywocie


Wcześniejsze zeznania Krzysztofa M. były inne. Twierdził, iż pomylił kolegę z dzikiem
Wersja zdarzeń, którą Krzysztof M. przedstawił w sądzie, różniła się od tego, co mówił wcześniej. Zgodnie z jego poprzednią wersją Krzysztof M. był pod wpływem alkoholu podczas awantury z Tomaszem B. Oskarżony tłumaczył, iż był pijany, przez co pomylił kolegę z dzikiem. Z tego powodu miał wbić widelec do grilla w szyję Tomasza B., myśląc, iż rani dzika. Sędzia zapytał Krzysztofa M. o tę wersję. Oskarżony stwierdził, iż nie pamięta, czy wcześniej mówił o dziku na podstawie swoich wspomnień, czy też taką wersję podsunęli mu policjanci.


Zabójstwo w Łodzi. Oskarżony mieszkał razem z ofiarą
Krzysztof M. jest z zawodu kierowcą. Śledczy ustalili, iż mężczyzna mieszkał w jednym lokalu z Tomaszem B. Mieszkanie należało do Tomasza B. W trakcie śledztwa Krzysztof M. powiedział, iż zachowanie kolegi czasem wyprowadzało go z równowagi. Z jego zeznań wynika, iż Tomasz B. miał między innymi pewnego dnia roztrzaskać na Krzysztofie M. taboret.
Więcej: Przeczytaj też artykuł "Planował zabójstwo trzech lekarzy. 40-latek obwinia medyków za błędy przy porodzie".Źródła: Dziennik Łódzki 1, Dziennik Łódzki 2
Idź do oryginalnego materiału