Z pozoru niewinne zdjęcie z plaży czy relacja z górskiego szlaku może okazać się zaproszeniem dla złodzieja. Coraz częściej przestępcy wykorzystują Instagram i inne media społecznościowe, by sprawdzić, kto wyjechał z domu. Gdy widzą, iż właściciele są na wakacjach, wykorzystują okazję i dokonują włamania.

Fot. Warszawa w Pigułce
Wakacyjne zdjęcia mogą kosztować cię majątek
Coraz częściej policja ostrzega przed nową metodą włamywaczy, którzy swoje ofiary wybierają… na podstawie aktywności w mediach społecznościowych. Złodzieje przeglądają publicznie dostępne profile na Instagramie czy Facebooku i sprawdzają, kto właśnie wyjechał z domu. Wystarczy jedno zdjęcie lub filmik z wakacji, by stać się potencjalnym celem włamania.
Wakacyjne stories jak zaproszenie dla złodzieja
Mechanizm działania przestępców jest prosty. jeżeli na twoim profilu pojawiają się zdjęcia z zagranicznych kurortów czy filmiki z górskich szlaków, a jednocześnie łatwo ustalić, gdzie mieszkasz, złodzieje wiedzą, iż twój dom stoi pusty. Wykorzystują ten czas, by dokonać włamania – bez ryzyka, iż ktoś wejdzie im w drogę. Publiczne stories i relacje na żywo są dla włamywaczy cennym źródłem informacji.
Eksperci i służby apelują o ostrożność. Zdjęcia z wakacji lepiej publikować dopiero po powrocie, a jeżeli już chcesz dzielić się nimi na bieżąco, ogranicz widoczność stories tylko do zaufanych znajomych. Nigdy też nie podawaj dokładnych dat wyjazdu ani informacji, jak długo cię nie będzie. Warto także zadbać o bezpieczeństwo domu – poprosić sąsiada o opróżnianie skrzynki pocztowej, zamontować oświetlenie z czujnikiem ruchu czy monitoring.
Pamiętaj – internet nie zapomina
To, co dla ciebie jest niewinnym wakacyjnym wpisem, dla złodzieja może być gotowym scenariuszem włamania. Dlatego zanim wrzucisz zdjęcie z plaży czy górskiego szlaku, zastanów się, kto jeszcze może je zobaczyć. Nie dawaj złodziejom gotowych wskazówek. Publikuj zdjęcia z podróży dopiero po powrocie, a swój majątek zostaw tam, gdzie jego miejsce – w bezpiecznym domu, a nie na tacy w social mediach.