USA prawdopodobnie po raz pierwszy od 2008 roku rozmieściły część swojego arsenału broni jądrowej w Wielkiej Brytanii – informuje Bloomberg. Według agencji ruch ten ma służyć potwierdzeniu solidarności Waszyngtonu z jego europejskimi sojusznikami. Wszystko to w obliczu narastającego zagrożenia ze strony Rosji.
Media: USA rozmieściły broń jądrową w europejskim kraju
Zgodnie z doniesieniami Bloomberga Stany Zjednoczone najprawdopodobniej dostarczyły broń jądrową na Wyspy Brytyjskie 16 lipca. Arsenał miał trafić do bazy lotniczej Lakenheath w Anglii z bazy sił powietrznych Kirtland w Albuquerque na terenie Nowym Meksyku. Lot wykonano wykorzystując amerykański samolot transportowy C-17.
"Dostawy broni do Europy prawdopodobnie obejmują bomby termojądrowe B61-12, nowszą wersję taktycznej broni jądrowej opracowanej po raz pierwszy w czasie zimnej wojny" – podała agencja. W myśl przyjętej przez USA i Wielką Brytanię polityki bezpieczeństwa obu państw sprawa nie została skomentowana przez żadną ze stron.
Bloomberg: Amerykańska broń jądrowa rozmieszczona w Wielkiej Brytanii
Doniesienia o amerykańsko-brytyjskiej operacji pojawiły się w przestrzeni publicznej w momencie, gdy z wizytą w Wielkiej Brytanii przebywa prezydent USA Donald Trump. W poniedziałek 28 lipca przywódca spotkał się z premierem Keirem Starmerem. Wcześniej odwiedził m.in. Szkocję.
ZOBACZ: "Bądźmy szczerzy, a nie głupi". Ukraiński żołnierz o ofensywie Rosjan
W ostatnich miesiącach Stany Zjednoczone starały się zapewnić europejskich sojuszników o swoim zaangażowaniu w europejskie bezpieczeństwo w obliczu nieustających gróźb Rosji, w tym tych sugerujących nuklearne zagrożenie dla Zachodu.
Po burzliwym początku swojej drugiej kadencji, kiedy to Trump kwestionował, czy Waszyngton powinien bronić członków Sojuszu niepłacących odpowiednio dużo na własną obronność, prezydent USA zmienił swoją retorykę. Stało się to jednak dopiero, gdy sojusznicy z NATO zdecydowali o zwiększeniu wydatków wojskowych do 5 proc. PKB w 2035 roku.
Trump traci cierpliwość. Skraca ultimatum dla Kremla
W ostatnim czasie Donald Trump zmienił również swoje nastawienie wobec Rosji, której prezydent, Władimir Putin, odrzucił wszelkie dotychczasowe propozycje zawieszenia broni w Ukrainie. W związku z tym Trump ogłosił, iż zamierza skrócić 50-dniowe ultimatum, jakie dał Kremlowi, do zaledwie 10-12 dni.
ZOBACZ: Kilkunastu zabitych w Ukrainie. Atak Rosji na obwód zaporoski
Po tym czasie, jeżeli Moskwa nie zdecyduje się na rozejm, USA nałożą na nią wysokie cła. Rosja już odpowiedziała na warunek prezydenta USA. Wiceprzewodniczący tamtejszej Rady Bezpieczeństwa Dmitrij Miedwiediew stwierdził, iż "każde nowe ultimatum to groźba i krok w stronę wojny".
Podkreślmy, iż pomimo gróźb, zachodnie agencje wywiadowcze oceniają, iż nie ma w tej chwili bezpośredniego zagrożenia użyciem przez Rosję taktycznej broni jądrowej w Ukrainie.
