"Mąż chciał polać wrzątkiem siostrę mamy" Jak pozbyć się agresora z domu?

5 dni temu

Mieszkając z wrogiem

- Jestem jednym kłębkiem nerwów, przez te kłótnie i ciągłe krzyki – opowiadała na forum prawnym mężatka z 25 letnim stażem. Kobieta razem z mężem mieszkała w domu jej matki. Mieli już dorosłe dzieci. W tym domu mieszkała również jej 94 letnia babcia. Rodzina nie miała spokoju przez lata. - Odkąd pamiętam, mąż urządzał burdy i nas nie szanował. Nie pił, ale ma podły charakter, krzyczy, robi awantury o błahe rzeczy, uwłacza mojej godności i godności dzieci.

Zdesperowana kobieta była załamana, niedawno straciła pracę, utrzymywała ją matka. Jak przyznała, nie dorobiła się własnego majątku, jedynie kupiła meble. Nie miała dokąd i za co uciec.

- Wszystko mu przeszkadza, wieczorem zakazuje korzystania z toalety i z kuchni. Narusza przestrzeń osobistą, zbliża się do nas tak jak by chciał nas uderzyć, ale nie stosuje przemocy fizycznej. Jest jak komar, śladu nie zrobi, a krew wypije – opowiadała kobieta.

Jak opisywała, cała rodzina starała się go unikać, wszyscy spali zamknięci w swoich pokojach. Bali się, iż w nocy może im coś zrobić. Gdy dochodziło do groźnych awantur wzywali policje, ze strachu. Kłócił się także z sąsiadami.

- Raz choćby dusił sąsiada i gdyby nie jego żona, to nie wiem do czego by doszło, bo sąsiad był już siny z braku powietrza – wspominała kobieta. - Całe życie próbowałam mu przebaczać, ale już się nie da. Nasze pożycie było bardzo rzadkie, od ponad roku całkowicie ustało. Nie żywimy się też razem, a mąż od trzech lat w ogóle nie płaci jakichkolwiek rachunków np. za media, nie dokłada się do niczego, ale ze wszystkiego korzysta. Rachunki reguluje moja mama, ma już tego dosyć.

Z powodu znęcania psychicznego rodzina założyła niebieską kartę. Mężczyzna był zatrzymany na 24 godziny w areszcie, po tym jak chciał polać wrzątkiem siostrę swojej teściowej. Był wściekły, iż ktoś przyszedł w odwiedziny. Zakazywał rodzinie jakichkolwiek kontaktów z zewnątrz. Jak opisuje kobieta, po wypuszczeniu męża z aresztu, ten z zemsty, zadzwonił po pogotowie i udawał, iż został pobity podczas zatrzymania w areszcie. Na szczęście lekarze nie dali się nabrać, tylko zdiagnozowali u niego chorobę afektywną dwubiegunową. Mężczyzna trafił na dwa miesiące do szpitala psychiatrycznego. Po powrocie do domu przestał brać leki.

- Stwierdził, iż nie jest chory i nie potrzebuje leków – relacjonowała żona - Mówił, iż nie jest głupi, przez cały czas urządzał awantury, a my znowu przeżywaliśmy piekło. Jest niebezpieczny, krzyczy, kopie w drzwi od łazienki i szarpie za klamki chcąc wejść do pokojów, w których są dzieci. Nie rozumie, iż jak ktoś jest w łazience to on nie może wchodzić. Ja mam już tego dosyć i moja rodzina też ma tego dosyć. Mama nie chce się denerwować na starość, powiedziała, iż dłużej tego nie wytrzyma. Chcę wziąć rozwód. Rozmawiałam z mężem o rozwodzie, zapewnił, iż nigdy się na to nie zgodzi, zwyzywał mnie od najgorszych.

Mężczyzna nie kryje nienawiści wobec własnych dzieci, za to, iż w krytycznych sytuacjach wzywali policję i bronili matki. Nie pozwalali jej uderzyć. Zachowanie ojca wypłynęło bardzo negatywnie na dzieci. Córka musiała korzystać z pomocy psychologa. Studiowała, a ojciec nie pozwalał jej się spokojnie uczyć. Kobieta też chodziła do psychologa. Teraz pragnie tylko pozbyć się agresora i zacząć normalne życie z rodziną. Na forum prawniczym szukała pomocy jak sobie poradzić ze swoją sytuacją, bo wiedziała, iż mąż będzie niebezpieczny.

Jak działa tyran domowy

Stowarzyszenie na Rzecz Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia", po latach pracy z ofiarami przemocy domowej i jej sprawcami, wyjaśnia jak funkcjonują przemocowcy. Oto ich typowe tłumaczenia: "Każdy musi znać swoje miejsce.", "Ona powinna wiedzieć co do niej należy". "Ja mówię po dobremu, a ona się buntuje". Do tego dochodzi przekonanie, iż są właścicielami żony lub dzieci.

Według psychologów z „Niebieskiej Linii”, agresorzy uważają, iż jeżeli ktoś nie postępuje według ich oczekiwań jest "nie w porządku" i "przeciwko mnie", dlatego reagują gniewem. Ich zachowanie jest wynikiem niepewności i poczucia niskiej wartości, ten lęk włącza kontrolę. Pojawia się mechanizm - „im większa kontrola, tym większe zagrożenie jej niewystarczalności”. Skutkiem, są ataki na ofiarę i tłumaczenie samemu sobie :"nie można pozwolić by chodziła samopas, jak nie będę trzymał ręki na pulsie to się rozleci, ograniczone zaufanie chroni".

Jeden z uczestników terapii tak wyjaśniał swoją agresję psychologowi Niebieskiej Linii: "Po co to całe zamieszanie. Przecież sprawa jest prosta, z babą i bachorem to trzeba krótka piłka. Wszędzie wiadomo, iż każdy musi znać swoje miejsce w szeregu. W mojej rodzinie wszystko było jasne i klarowne, moja matka znała swoje miejsce i wystarczyło, aby ojciec tylko na nią popatrzył. Ja nie rozumiem o co chodzi mojej żonie. Po co ona próbuje zmienić coś, co się sprawdza od zawsze?".

Inne, bardzo częste usprawiedliwienie znęcania brzmi: „To nie może ujść płazem, jakaś kara musi być" , "Jak jest głupia, to ma za swoje". Specjaliści ze Stowarzyszenia wyjaśniają: „Mężczyzna opowiadając o swojej rodzinie nie tylko stawia się w pozycji "króla", ale ustawia innych w pozycji "poddanych". A jak się jest poddanym, to trzeba wykonać rozkazy. Ta sytuacja jest jednym z przykładów tzw. instytucjonalizowania przemocy domowej.”

Według danych policji: ofiarami przemocy domowej w największym stopniu są kobiety, 72 procent wszystkich zgłoszonych zdarzeń. Ta liczba utrzymuje się od lat. Z danych za 2021 rok odnotowano 141 409 przypadków przemocy domowej, w tym - 70 611 to była przemoc psychiczna. Według szacunków Pogotowia „Niebieska Linia” Instytutu Psychologii Zdrowia, od momentu powstania (1995 r.) na skutek przemocy w rodzinie rocznie ginie od 150 a 500 osób.

W ciągu dwóch lat od wejścia w życie ustawy wydano prawie 9 tys. nakazów opuszczenia domu. To oznaczało 9 tys. rodzin uwolnionych od przemocy, informowało Ministerstwo Sprawiedliwości w styczniu 2023 roku. Tylko w trzech przypadkach nakazy zostały uchylone przez sąd jako wydane niezasadnie.

Prawo po stronie ofiar

Po gwałtownym wzroście przemocy domowej w czasie COVID, została wprowadzona nowelizacja Kodeksu postępowania cywilnego. Policjanci mogą wydać agresorowi nakaz natychmiastowego opuszczenia wspólnie zajmowanego mieszkania i jego bezpośredniego otoczenia lub zakaz zbliżania się do mieszkania i jego bezpośredniego otoczenia. Albo oba nakazy naraz. Ta zmiana daje lepszą ochronę pokrzywdzonym. Przepisy obowiązują od 30 listopada 2020 r.

Człowiek doznający przemocy domowej może doprowadzić do eksmisji z domu uciążliwego współmałżonka, jeżeli występuje: nieakceptowalne zachowanie, utrudniające wspólne zamieszkiwanie czyli: awantury, agresja, nadużywanie substancji uzależniających, lub zachowania, które negatywnie wpływają na życie i zdrowie psychiczne osoby doświadczającej przemocy.

W Polsce przeprowadzenie eksmisji umożliwiają małżonkom trzy przepisy: art. 58 paragraf 2 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego,

art. 11a Ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie

art. 13 Ustawy o ochronie praw lokatorów.

Aby procedura ruszyła, ofiara przemocy w rodzinie powinna złożyć wniosek do sądu, a w nim zawrzeć informacje dotyczące sytuacji przemocowych oraz dowody, które potwierdzą ich istnienie. Sąd, po rozpatrzeniu wniosku, może orzec tymczasowe lub stałe przeniesienie osoby stosującej przemoc do innego miejsca zamieszkania.

Źródła:

https://forumprawne.org/dyskusja-ogolna/702393-rozwod-z-chorym-psychicznie-mezem.html

https://adwokatmdp.pl/eksmisja-malzonka-stosujacego-przemoc/

https://cpk.org.pl/co-robimy/surwiwalki/

https://www.niebieskalinia.info/index.php/sprawcy-przemocy/28-charakterystyka/47-co-cechuje-osobe-stosujaca-przemoc

https://www.niebieskalinia.pl/aktualnosci/czarna-ksiega-ofiar-przemocy-domowej-2021/czarna-ksiega-ofiar-przemocy-domowej-w-polsce-2021-raport

https://www.infor.pl/prawo/malzenstwo/inne/5696675,ponad-61-tysiecy-niebieskich-kart-w-2022-r-policja-zwalcza-przemoc-domowa.html

Idź do oryginalnego materiału