Matecki w areszcie. Pytamy, kiedy stanie przed sądem

5 godzin temu
Wiele osób cieszy się z aresztowania posła Dariusza Mateckiego, traktując jego sprawę niemal jak rozwiązaną a jego samego jako człowieka ukaranego i skazanego. Tymczasem do pomyślnego (dla wymiaru sprawiedliwości) i mniej pomyślnego (dla Mateckiego) finału droga daleka. Może to zająć choćby kilka lat.


– w tej chwili prowadzone jest w sprawie Dariusza M. postępowanie przygotowawcze, a więc postępowanie przed prokuratorem. To nie pozostało "proces", a więc postępowanie przed sądem. Aby był proces, musi być najpierw akt oskarżenia – przypomina w rozmowie z naTemat.pl Prok. Przemysław Nowak, rzecznik prasowy Prokuratury Krajowej.

– Niestety nie jestem Panu w stanie powiedzieć, czy i kiedy będzie akt oskarżenia, tym bardziej kiedy zacznie się proces i ile potrwa. Nie ma tu żadnych sztywnych terminów. Mogę jedynie wskazać, iż śledztwo w tym wątku jest zaawansowane dowodowo, więc jest to raczej kwestia miesięcy niż lat – dodaje prok. Nowak.

Co się stanie, gdy akt oskarżenia będzie gotowy?


Zostanie on wysłany do sądu i po kontroli formalnej do oskarżonego. Sąd wyznaczy datę posiedzenia wstępnego (przygotowawczego), podczas którego ustalone zostaną zasady prowadzenia sprawy. Parę tygodni później ta może ruszyć z kopyta.

Ile potrwa? To wielka niewiadoma. Może być to kilka miesięcy, może być kilka lat. Spójrzmy na przykłady innych wybranych spraw polityków. Pamiętacie przypadek Kamińskiego i Wąsika? Chodziło o przekroczenie uprawnień ws. afery gruntowej.

Panowie dostali zarzuty jesienią 2009 roku, akt oskarżenia był gotowy jesienią 2010 roku. Pierwszy nieprawomocny wyrok był gotowy po 5 latach. Kamiński i Wąsik (oraz dwaj inni urzędnicy) dostali po 3 lata więzienia i zakaz zajmowania stanowisk publicznych. Sprawa trwała więc 5 lat, potem została przedłużona przez Andrzeja Dudę, który dwa razy ich ułaskawiał. Drugi sąd orzekł w kilka miesięcy.

Z drugiej strony: Sławomir Nowak w grudniu 2021 r. został oskarżony o popełnienie 17 przestępstw, m.in. korupcyjnych. Jego proces ruszył dopiero w połowie 2024 roku. Ile potrwa? Tego nie wie nikt. Na pierwszą rozprawę czekał 2,5 roku. Dlaczego? Tu pojawia się sporo teorii, bo przecież za rządów PiS mógł mieć naprawdę szybki proces.

Na takie z kolei mogli nie liczyć politycy PiS. Warto tu wspomnieć sprawę tzw. garażu Ziarkiewicza. Z ustaleń "Gazety Wyborczej" wynika, iż lubelski prokurator latami miał blokować sprawy związane z politykami PiS.

Ich akta trzymał w służbowym garażu. Podano choćby dwa przykłady takich spraw. Jedno to postępowanie wobec europosła Ryszarda Czarneckiego, drugim jest uwolnienie brata byłego komendanta głównego policji Łukasza S. w sprawie tzw. karuzeli VAT-owskiej.

Ziarkiewicz miał latami przenosić do siebie dziesiątki śledztw, szczególnie te nieprzychylne politykom PiS. Postępowania te utykały w martwym punkcie, a Ziarkiewicz tylko przedłużał ich trwanie.

Idź do oryginalnego materiału