Mama ks. Michała Olszewskiego do Rodziny Radia Maryja

6 dni temu
– Z całego serca – w imieniu ks. Michała i nas: rodziców, rodzeństwa, sąsiadów – chcę wszystkim podziękować za trwanie, za waszą modlitwę, mówienie prawdy. Jest to dla nas ogromnie ważne. Trudno wyrazić w słowach to, co czujemy. Nie ma takich słów, które by można użyć, aby wam podziękować. Dziękujemy o. Dyrektorowi Tadeuszowi Rydzykowi. W zasadzie jako pierwsza stacja stanęliście do obrony. Dziękuję słuchaczom Radia Maryja i TV Trwam. Słyszymy i wiemy, iż modlicie się za nasze dziecko, za nas. Ta modlitwa daje nam ogromną siłę. Michał śle dla wszystkich więzienne błogosławieństwo – mówiła Grażyna Olszewska, mama ks. Michała Olszewskiego, w audycji „Aktualności dnia” na antenie Radia Maryja.Mama ks. Michała Olszewskiego podzieliła się na antenie Radia Maryja swoimi przeżyciami. – Nie widzieliśmy się bardzo długo. Przyszedł taki moment, chyba to dojrzało we mnie i Michale, żeby do tego spotkania doszło. To jest ciężkie zobaczyć własne dziecko w takim stanie, w jakim aktualnie jest; zobaczyć miejsce i środowisko, w którym się znajduje. Długo byłam chroniona przez dzieci przed tym, co naprawdę się dzieje, ale przyszedł moment, iż pomimo lęku chciałam go zobaczyć. Ta potrzeba była silniejsza. I Michał – myślę – dojrzał do tego, żeby ze mną rozmawiać – mówiła Grażyna Olszewska.Grażyna Olszewska powiedziała na antenie Radia Maryja, jak wyglądało jej spotkanie z synem w areszcie. – Podeszłam i czekałam około 20 minut. Michał przyszedł. Tam było bardzo dużo ludzi w odwiedzinach i wszyscy poszli na świetlicę, gdzie mogli normalnie, fizycznie się zobaczyć, porozmawiać. Tylko ja jedna zostałam przy plastikowej pleksi i przy słuchawce, przez którą praktycznie nic nie słychać. Minimalny ruch ręką i już się rozłącza. Tam zostałam sama. Michał przyszedł i mogliśmy się przywitać tylko tak, iż przyłożyliśmy ręce do pleksi. Polały się łzy. Tak wyglądało nasze powitanie po pół roku niewidzenia się – wspomniała mama ks. Michała Olszewskiego.Dodała, iż pozostała modlitwa i nadzieja. – Mam takie przeświadczenie – jako matka – iż Pan Bóg nad tym czuwa i to wszystko, co się dzieje, jest potrzebne. Nie wiem dla kogo, nie wiem po co, ale to na pewno nie jest tak, iż to cierpienie idzie na darmo. Jako prosta kobieta tak to w tej chwili rozumiem. […] Każdy ma wiarę, iż może coś się zmieni, może ktoś w końcu zobaczy, iż ten człowiek nic złego nie zrobił. Jak on się cieszył tą budową, jak on to przeżywał. […] On był tym przejęty i oddał temu całe serce – mówiła Grażyna Olszewska.Ks. Michał Olszewski został aresztowany w Wielki Czwartek, czyli w święto kapłanów. Jak wskazała Grażyna Olszewska, to nie był przypadek, iż akurat w tym dniu aresztowano jej syna. – Do końca życia nie zapomnę tego rozdzierającego bólu serca, który czułam na Mszy św. w kościele, kiedy księżom składano życzenia, a mój syn nie mógł choćby odprawić Mszy św. w tym dniu – podkreśliła.
Idź do oryginalnego materiału