Włoskie media od godzin nocnych donoszą o sytuacji w Neapolu, gdzie doszło do trzęsienia ziemi. Z najnowszych informacji przekazanych przez agencję informacyjną ANSA wynika, iż wstrząs miał magnitudę 4,4 w skali Richtera. Później doszło jeszcze do kilku kolejnych trzęsień ziemi. Te na szczęście nie były już tak silne.
Trzęsienie ziemi w Neapolu. Doszło do niepokojów na ulicach
Silne trzęsienie ziemi miało miejsce ok. godziny 1:25 w nocy. Po nim ludzie zaczęli błyskawicznie opuszczać domy i szukać schronienia gdzie indziej. Sytuacja była o tyle niebezpieczna, iż na samochody spadały fragmenty, które odrywały się z budynków. Wiele pojazdów ma wybite szyby i wgniecione karoserie.
W dzielnicy Bagnoli konieczna była interwencja straży pożarnej. Na skutek trzęsienia ziemi doszło tam do uszkodzenia drzwi domu, przez co mieszkańcy nie mieli jak opuścić wielorodzinnego budynku. Część osób mieszkająca na niższych piętrach uciekała przez okna. Resztę uwolniły służby.
Po trzęsieniu ziemi niebezpiecznie zrobiło się w pobliżu bram do byłej siedziby NATO. To właśnie tam chcieli się schronić mieszkańcy, którzy opuścili własne domy. Napotkali jednak utrudnienie w postaci zamkniętych bram. Postanowili więc sforsować je siłą.
W wyniku trzęsienia ziemi w Neapolu ranna została jedna osoba, na którą spadł sufit. Służby są w trakcie sprawdzania budynków, ale wiele wskazuje na to, iż nie doszło do poważnych uszkodzeń. Uważniej będzie trzeba przyjrzeć się kościołowi Sant'Anna.
Polka o trzęsieniu ziemi w Neapolu
Redakcja Onetu rozmawiała z Polką, która była świadkinią nocnego zdarzenia. – Ja i moja rodzina nie wychodziliśmy z domu, ale mieszkamy blisko byłej bazy NATO, która jest teraz punktem schronienia w razie tego rodzaju problemów. Słyszeliśmy, iż wiele osób tam poszło, aby szukać schronienia, ale... było zamknięte. Po jakimś czasie dostęp do tego obszaru został umożliwiony – opowiedziała dziennikarzom Adrianna, która mieszka niedaleko miasta Pozzuoli, położonego na zachód od Neapolu.
Dla mieszkańców Neapolu i okolic trzęsienie ziemi nie jest nowością. Jednak to było wyjątkowe. – Wstrząsy były silniejsze niż wcześniej. Ludzie panikowali – przyznała Polka. W związku z pogorszeniem sytuacji Neapol i okoliczne miasta rozpoczęły dyskusje wokół wprowadzenia stanu mobilizacji, który pozwoli ustalić lepsze schematy działania na wypadek kolejnych wstrząsów.