Ludzie listy piszą… Niszczenie zieleni – samochody na trawnikach

3 tygodni temu

Szanowna redakcjo – pisze czytelnik „Gazety Trybunalskiej” – może ktoś od was wybrałby się na osiedle Słowackiego i zobaczył, jak tam parkują samochody. Z trawników zrobiono parkingi, a nieroby ze straży miejskiej i policji choćby palcem nie kiwną.

Ktoś od nas pojechał. 17 listopada w godzinach porannych. Efekt 8-minutowego przejazdu prezentują poniższe zdjęcia.

Jeśli chodzi o funkcjonariuszy obu służb, warto przytoczyć dwa cytaty z pism nadesłanych do „Gazety Trybunalskiej”.

Na pytanie skierowane do komendanta Straży Miejskiej, Jacka Hofmana – czy formacja działa wyłącznie w odpowiedzi na zgłoszenia mieszkańców, czy też prowadzi własne, niezależne czynności patrolowe i interwencyjne – szef jednostki odpowiedział:

Wyjaśniam, iż obecna liczba 10 funkcjonariuszy służby patrolowo-interwencyjnej pracujących w systemie dwuzmianowym i 7-dniowym pozwala na podejmowanie czynności gl6wnie na bieżące zgłoszenia mieszkaric6w w różnych sprawach – co jest traktowane priorytetowo, oraz zadań zleconych przez Urząd Miasta, w tym między innymi kontrolnych dotyczących gospodarki odpadami oraz szeroko rozumianej ochrony środowiska. Podejmowane działania wynikają ponadto z wymiany informacji z Policją. Każda z podjętych czynno6ci trwa od kilkunastu minut do kilku godzin lub jest kontynuowana w kolejnych dniach.

Komendant Miejski Policji w Piotrkowie podinspektor Jakub Kowalczyk 3 października w piśmie do „GT” napisał m. in.:

Zapewniam, iż wszystkie ustawowe zadania i obowiązki Policji są mi znane. W oparciu o przepisy prawa oraz przy wykorzystaniu posiadanych sił i środków z najwyższą starannością będę podejmował każde działania zmierzające do poprawy bezpieczeństwa mieszkańców ziemi piotrkowskiej.

Komentarz

Czytelnik napisał, iż na największym piotrkowskim osiedlu „trawniki zamieniono w parkingi”, a „nieroby ze straży miejskiej i policji choćby palcem nie kiwną”. Mocne słowa? Owszem. Niestety, im dalej w lekturę urzędowych wyjaśnień, tym bardziej okazuje się, iż autor listu wykazał się nie tyle fantazją, co trzeźwą obserwacją.

Jacek Hofman, komendant Straży Miejskiej, w długim akapicie tłumaczy, iż ma 10 funkcjonariuszy na dwie zmiany i siedem dni tygodnia. Z tego powodu straż „głównie reaguje na bieżące zgłoszenia” i wykonuje zadania zlecone przez urząd – od śmieci, przez środowisko, aż po wymianę informacji z Policją. Innymi słowy: jak mieszkańcy zadzwonią, to może przyjadą, a jak nie zadzwonią – to nie widzą. Patrolowanie miasta? Kontrola łamania przepisów? To już luksus ponad siły.

Z kolei komendant policji, podinspektor Jakub Kowalczyk, zapewnia, iż „wszystkie ustawowe zadania są mu znane” i iż „z najwyższą starannością” będzie dbał o bezpieczeństwo mieszkańców. Brzmi to pięknie, niemal jak z policyjnego folderu – tylko jakoś nie pokrywa się z rzeczywistością.

I tak oto dwa urzędy w dwóch pismach mówią w zasadzie jedno: robimy, co możemy, ale proszę nie oczekiwać cudów. Tyle iż mieszkańcy nie proszą o cuda. Prosili tylko, żeby straż i policja czasem ruszyły w teren.

O „skuteczności” obu służb napiszemy więcej już wkrótce.

→ K. Kozielski

24.11.2025

• foto: Gazeta Trybunalska

• więcej o ruchu drogowym: > tutaj

• więcej o interwencjach „GT”: > tutaj

Idź do oryginalnego materiału