Liderzy Rodaków Kamratów Wojciech O. usłyszał 78 zarzutów, a Marcin O. - 64 zarzuty - poinformowała prok. Karolina Staros, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga. Podejrzani nie przyznali się do winy i odmówili składania wyjaśnień. Do sądu skierowano wniosek o areszt dla podejrzanych.
Liderzy Rodaków Kamratów usłyszeli po kilkadziesiąt zarzutów. Jest wniosek o areszt
W środę na polecenie prokuratury policja zatrzymała liderów ruchu Rodacy Kamraci: Wojciecha O. i Marcina O., a także Mirosława R.
Liderzy Rodaków Kamratów zatrzymani. Ponad 150 zarzutów
Prok. Karolina Staros, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga przekazała w czwartek, iż zatrzymani usłyszeli zarzuty -Wojciech O. usłyszał 78 zarzutów, a Marcin O. - 64 zarzuty.
"Podejrzani nie przyznali się do popełnienia zarzuconych im czynów i odmówili składania wyjaśnień" - dodała.
ZOBACZ: Liderzy Rodaków Kamratów zatrzymani. Prokuratura stawia zarzuty
Prokurator skierował również do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie mężczyzn "z uwagi na konieczność zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania, w szczególności uniemożliwienie podejrzanym matactwa procesowego".
Wśród zarzucanych im czynów są te związane m.in. z publicznym pochwalaniem stosowania przemocy z powodu przynależności politycznej, publiczne nawoływanie do popełnienia przestępstwa, publiczne znieważenie grupy ludności z powodu jej przynależności narodowej i wyznaniowej, czy publiczne pochwalanie prowadzenia wojny napastniczej w Ukrainie.
Liderzy Rodaków Kamratów zatrzymani. Mirosław R. z dozorem policji
Z kolei trzeci zatrzymany - Mirosław R. usłyszał łącznie 13 zarzutów i został zwolniony. "Zastosowano wobec niego dozór policji. Podejrzany nie przyznał się do popełnienia zarzuconych mu czynów i złożył obszerne, wewnętrznie sprzeczne wyjaśnienia, jednocześnie kwestionując bezprawność zarzuconych mu czynów" - wyjaśniła prok. Karolina Staros.
Prokuratura przypomina, iż wobec podejrzanych prowadzono w przeszłości łącznie kilkadziesiąt postępowań karnych, "a te spośród nich, które zakończyły się skierowaniem sprawy do sądu, dotyczyły najczęściej pojedynczych zdarzeń".
W sprawie głos zabrał również prokurator generalny, minister sprawiedliwości Adam Bodnar. "Polskie państwo nie może dawać przyzwolenia na wykorzystywanie wolności słowa do szerzenia przemocy, nienawiści, dezinformacji i gloryfikacji zbrodni" - napisał.
