Łazarz: owczarek rzucił się na innego psa, który szedł zapięty na smyczy. "Właściciel nie reagował"

19 godzin temu

Mieszkanka Łazarza opisała w Internecie całą sytuację.

Miała żal do właściciela owczarka, iż nie zareagował, gdy jego pies rzucił się na jej pupila.

- Chwilę temu przy Żabce na Łukaszewicza owczarek zaatakował mojego psa. Pan stał sobie z psem na luźnej smyczy, a my choćby się nie zatrzymaliśmy i chcieliśmy jak najszybciej przejść obok, a mimo to owczarek rzucił się bez powodu na mojego 3 razy mniejszego psa. Na szczęście nic się nie stało, ale ze strony właściciela zero reakcji i zainteresowania. Zanim się zdążyłam odwrócić był już 10 metrów dalej. Polecam kupić kaganiec i trzymać psa przy sobie jeżeli nie umie się z nim inaczej obchodzić. Nie pozdrawiam i uważajcie na swoje czworonogi bo to nie pierwsza podobna sytuacja - ostrzegła kobieta na Nieformalnej Grupie Łazarskiej.

To kolejna taka sytuacja w Poznaniu. O podobnej informowaliśmy w sierpniu, tego roku. Właścicielka groźnego amstaffa nie zapanowała nad nim, pies zaatakował śmiertelnie maltańczyka. Doszło do rozlewu krwi. Amstaff nie miał kagańca, nie był zabezpieczony.

Warto pamiętać o tym, iż niebezpieczne psy powinny nosić kagańce, które mogą uchronić przed tragedią. W Polsce kaganiec nie jest obowiązkowy, ale wymaga się stosowania go w miejscach publicznych.

Idź do oryginalnego materiału