Labrador Monter odnalazł w lesie zaginioną nastolatkę

1 tydzień temu
Zespól ratowników z psem Monterem odnalazł poszukiwaną nastolatkę. (Fot. arch. STORAT-u)

We wtorek nad ranem zespołowi ratowników z rzeszowskiego STORATU udało się odnaleźć w lesie zziębniętą 14-latkę z Daleszyc (woj. świętokrzyskie). Dziewczynka zaginęła w poniedziałek w drodze do szkoły. Ponieważ w godzinach popołudniowych nie pojawiła się w miejscu zamieszkania, rodzina wszczęła poszukiwania i zawiadomiła o zaginięciu policję. Okazało się, iż nastolatka nie wsiadła do busa, którym miała dojechać do szkoły, a na skraju lasu został odnaleziony jej plecak.

Informacja o zaginięciu 14-latki dotarła do policjantów z Daleszyc (pow. kielecki) w poniedziałek po południu.

Dziewczynki szukało blisko 200 osób

Do poszukiwań dołączyli się policjanci z Komendy Miejskiej Policji w Kielcach, Oddziału Prewencji w Kielcach, Centralnego Biura Zwalczania Cyberprzestępczości (łącznie 50 policjantów), druhowie z Państwowej i Ochotniczej Straży Pożarnej (łącznie 39 strażaków), leśnicy (12), ratownicy PCK z Kielc, Ostrowca i Sandomierza (16), a także mieszkańcy okolicznych miejscowości, znajomi i rodzina zaginionej (około 50 osób).

Kluczowe dla poszukiwań było dołączenie trzech przewodników z psem ratowniczym ze stowarzyszenia STORAT z Rzeszowa. To właśnie oni znaleźli nastolatkę w lesie.

5-letni pies Monter odnalazł 14-latkę i wezwał ratowników

O pomoc zostaliśmy poproszeni w nocy 9 czerwca przez policjantów z Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach. Na poszukiwania wyjechał jeden zespół ratowniczy STORAT z psem. Na miejsce dotarliśmy ok. godz. 3.20. Po przeprowadzeniu wywiadu przemieściliśmy się w rejony leśne, gdzie znana była ostatnia lokalizacja telefonu zaginionej. Następnie ustalono nam sektor do przeszukania. Ok. 4.30 zespół wyruszył na przeszukiwanie wyznaczonego terenu. Ok. godz. 5.50 – 5 – letni labrador Monter poinformował ratowników o odnalezieniu osoby i doprowadził do niej najkrótszą drogą. Przemoczona i przemarznięta zaginiona dziewczynka, spała skulona w gęstwinie leśnej. Po powiadomieniu bazy poszukiwań oraz zabezpieczeniu termicznym poszukiwanej rozpoczęliśmy transport do najbliższej drogi. Ok. godz. 6.10 przekazaliśmy nastolatkę policjantom, którzy radiowozem przewieźli ją do miejsca zamieszkania, gdzie przekazano ją Zespołowi Ratownictwa Medycznego. Do Rzeszowa wróciliśmy ok. godziny 9.30. – opisuje Super Nowościom Tomasz Maciejewski z rzeszowskiego stowarzyszenia.

Nawet jej nie zbudził

Używane przez STORAT psy, to psy poszukiwawcze. Nie idą na smyczy, biegają wolno. Są szkolone tak, by nie stresować odnalezionej osoby, więc nie szczekają. To metoda szkolenia opracowana przez Niemców jeszcze za czasów I wojny światowej i stosowana do wyszukiwania rannych na froncie. Pies ma przymocowany do obroży tak zwany bringsel, czyli kawałek plecionki, albo rzemienia. jeżeli odnajdzie człowieka, łapie bringsel w zęby, przybiega do przewodnika i prowadzi najkrótszą drogą do odnalezionego. Tym razem mądry ratownik choćby nie zbudził odnalezionej dziewczynki.

Akcję prowadzono była w trudnym terenie: wykorzystywano drony z kamerami termowizyjnymi oraz quady.

Nie są znane dokładne okoliczności zaginięcia nastolatki. Sprawą zajmuje się w tej chwili policja, która ustala szczegóły i okoliczności zdarzenia. Tymczasem społeczność lokalna nie kryje ulgi i wdzięczności – dzięki szybkiej reakcji i solidarności wielu osób, zakończyła się jedna z najbardziej emocjonujących akcji poszukiwawczych w ostatnich miesiącach w regionie.

Idź do oryginalnego materiału