Oliwa nierychliwa, ale zawsze sprawiedliwa - tym przysłowiem można opisać przypadek mężczyzny, który w maju minionego roku kradł torebki na terenie dwóch kaliskich cmentarzy, ale dopiero w grudniu wpadł w ręce stróżów prawa. 36-latkowi grozi za to choćby 15 lat więzienia.
"Sprawca wykorzystując nieuwagę kobiet zajętych porządkowaniem grobów bliskich, ukradł pozostawione bez nadzoru torebki. Kaliszanki straciły m.in. gotówkę, karty bankomatowe, dokumenty, telefony komórkowe oraz kluczyki od auta. Łączna wartość strat oszacowana przez osoby pokrzywdzone wyniosła blisko 12 tys. złotych. Dodatkowo w jednym przypadku sprawca posłużył się dwukrotnie skradzioną kartą bankomatową, płacąc zbliżeniowo w sklepie - powiedziała radiuCENTRUM podkom. Anna Jaworska-Wojnicz, oficer prasowa kaliskich policjantów.
na fot.: podkom. Anna Jaworska-Wojnicz / oficer prasowy kaliskich policjantów
Wówczas zebrany materiał nie pozwolił ustalić sprawcy przestępstwa. Dochodzenie umorzono. Ale po pewnym czasie mundurowi uzyskali dodatkowe informacje w tej sprawie i na ich podstawie funkcjonariusze wytypowali sprawcę kradzieży. Pod koniec minionego roku mężczyzna usłyszał zarzuty. 36-latek odpowie za trzy kradzieże torebek oraz za dwie kradzieże z włamaniem na konto jednej z kobiet. Poza tym tych czynów dopuścił się w warunkach recydywy. Jednocześnie policjanci analizują materiały spraw podobnych zdarzeń z całej Polski. Niewykluczone, iż podejrzany usłyszy kolejne zarzuty.