Koszmar pięcioletniej Oliwki trwał miesiącami. Ojczym bił, szarpał i karał dziecko w brutalny sposób. Policjanci przerwali dramat dopiero wtedy, gdy oprawca sam wezwał pomoc. Szokujące ustalenia śledczych wstrząsnęły choćby doświadczonymi funkcjonariuszami.

1 tydzień temu

Za zamkniętymi drzwiami jednego z mieszkań w Gnieźnie rozgrywał się horror, o którym nikt w sąsiedztwie nie miał pojęcia. Pięcioletnia Oliwka była systematycznie bita i poniżana przez swojego ojczyma, a wszystko to działo się przy cichym przyzwoleniu matki dziewczynki. Dramat dziecka wyszedł na jaw w dramatycznych okolicznościach, gdy 39-letni Robert S. sam zadzwonił po pomoc, zgłaszając, iż „przypadkowo” pobił córkę swojej partnerki.

Miesiące tortur i upokorzeń

Funkcjonariusze, którzy przybyli na miejsce, natychmiast wezwali ratowników medycznych. Widok pięcioletniej Oliwki był wstrząsający. Jej ciało pokrywały liczne siniaki, ślady uderzeń i stare obrażenia. Lekarze, którzy przyjęli dziewczynkę na oddział, zgodnie potwierdzili, iż dziecko było wielokrotnie i brutalnie bite. Tomografia komputerowa wykazała urazy wewnętrzne, w tym wodniaki i krwiaki, a także świeże obrażenia, takie jak obrzęk oczodołu i wysięk z oka.

– Rozmawiałem z zespołem medycznym, który udzielał pomocy Oliwce. To dziecko nie tylko cierpiało fizycznie, ale było też w fatalnym stanie psychicznym. Wszystko wskazuje na to, iż była ofiarą długotrwałej przemocy domowej – powiedział Mateusz Hen, dyrektor medyczny Szpitala Pomnik Chrztu Polski w Gnieźnie.

Śledczy, którzy rozpoczęli badanie sprawy, gwałtownie odkryli, iż koszmar dziewczynki trwał wiele miesięcy. W mieszkaniu zauważono ślady krwi na pościeli dziecka, co tylko potwierdzało hipotezy o brutalnym traktowaniu dziewczynki. Przemoc miała przybrać na sile po narodzinach młodszego brata Oliwki – rocznego chłopca.

– Ojczym uderzał dziecko po całym ciele, używał nie tylko rąk i pięści, ale także drewnianego trzonka i paska, którym bił ją na gołe pośladki. Stosował także wyrafinowane formy kar, każąc Oliwce stać przez wiele godzin pod ścianą – wyjaśniła Małgorzata Rezulak-Kustosz, szefowa Prokuratury Rejonowej w Gnieźnie.

Matka nie reagowała

Z ustaleń prokuratury wynika, iż 35-letnia matka dziewczynki wiedziała o brutalnym traktowaniu córki, jednak nie zrobiła nic, aby ją ochronić. Nie interweniowała i nie zgłaszała sprawy odpowiednim służbom, mimo iż widziała, jak jej partner znęca się nad dzieckiem. To właśnie jej postawa w szczególny sposób zszokowała śledczych.

– Nie tylko nie reagowała, ale swoim milczeniem pozwalała na to, aby przemoc trwała. Była tego świadoma i nie zrobiła nic, by pomóc własnemu dziecku – podkreśliła prokurator Rezulak-Kustosz.

Interwencja i zarzuty

Po zatrzymaniu Robert S. usłyszał zarzut znęcania się nad dziewczynką ze szczególnym okrucieństwem. Na wniosek prokuratury trafił do tymczasowego aresztu na trzy miesiące. Jego partnerka, matka Oliwki, została objęta dozorem policyjnym i otrzymała zakaz zbliżania się do córki. Obojgu grozi kara do 8 lat więzienia.

Ojczym katował pięciolatkę. Jest decyzja o areszcie. Foto: P.F.Matysiak / newspix.pl

Przemoc pozostawiła ślady na całe życie

Dla pięcioletniej Oliwki dramat ten będzie miał konsekwencje na całe życie – zarówno fizyczne, jak i psychiczne. W wyniku licznych urazów dziewczynka wymaga długotrwałego leczenia, w tym specjalistycznej opieki psychologicznej. Zajmują się nią teraz lekarze i psycholodzy, którzy robią wszystko, by pomóc jej odzyskać zdrowie i poczucie bezpieczeństwa.

Przypadek Oliwki wstrząsnął opinią publiczną, po raz kolejny przypominając o tym, jak ważna jest czujność sąsiadów, nauczycieli czy pracowników służb społecznych. Czy tej tragedii można było zapobiec? Być może ktoś słyszał płacz dziecka lub zauważył niepokojące sygnały, ale nie zareagował. W takich sytuacjach jedno zgłoszenie może uratować życie.

Źródło;

https://www.fakt.pl/wydarzenia/wstrzasajace-sceny-z-udzialem-kata-oliwki-zgnij-w-wiezieniu/m7nbxc4

Idź do oryginalnego materiału