Kobieta nie upewniła się, iż synek siedzi z tyłu. Szczęśliwie odnalazł się na komendzie

fakty.bialystok.pl 5 dni temu

Wczoraj po godzinie 16.00 dwie szesnastolatki przyprowadziły do komendy czterolatka, który sam chodził po monieckim osiedlu. Chłopiec był przestraszony, nie potrafił powiedzieć gdzie mieszka. Dzieckiem troskliwe zajęli się monieccy policjanci. Chwilę później, w poszukiwaniu syna, na komendę zgłosił się zdenerwowany ojciec. W miniony poniedziałek, 18 listopada, dwie szesnastolatki przyprowadziły do komendy czteroletniego chłopca. Było już ciemno, a dziecko było wystraszone. Funkcjonariusze otoczyli troskliwą opieką malca, który nie potrafił powiedzieć gdzie mieszka, znał tylko swoje imię i nazwisko. Policjanci praktycznie od razu rozpoczęli ustalanie danych rodziców. Po krótkim czasie do komendy przyszedł zdenerwowany i zaniepokojony ojciec. Tłumaczył mundurowym, iż żona odbierała syna od babci. Na parkingu przed blokiem umieściła w foteliku jego kilkumiesięczną siostrę, starszy dwa lata brat zajął miejsce na przednim siedzeniu, a czterolatek miał usiąść w aucie z tyłu obok siostry. - Jednak kobieta nie upewniła się czy wszyscy są w aucie. Dopiero, jak wyjechała z osiedla zobaczyła, iż młodszego syna nie ma w samochodzie. Od razu zadzwoniła do męża, który natychmiast przyszedł do komendy prosić o pomoc w poszukiwaniach chłopca – przekazali

Idź do oryginalnego materiału