Kierowcy robią to odruchowo. Efekt? 300 złotych mniej w portfelu i 3 punkty karne

1 tydzień temu
Wielu kierowców robi to zupełnie odruchowo. Na moment włącza światła awaryjne, żeby podziękować za wpuszczenie na pas, albo mruga "długimi", by ostrzec innych przed kontrolą prędkości. To codzienność na drogach. Coś, co traktujemy jak niepisany język między kierującymi. Mało kto jednak zdaje sobie sprawę, iż te z pozoru niewinne gesty mogą skończyć się mandatem, i to wcale nie symbolicznym.
Kierowcy często porozumiewają się na drodze dzięki różnego rodzaju "sygnałów", ale prawo nie zawsze idzie w parze z tym przyzwyczajeniem. Przepisy dokładnie regulują korzystanie z różnych rodzajów świateł, a policja dobrze wie, jak te zasady egzekwować. W efekcie drobne gesty, które wielu z nas traktuje jak zwykłą uprzejmość, mogą skończyć się mandatem. Co dokładnie grozi za najpopularniejsze komunikaty wysyłane za kółkiem?


REKLAMA


Zobacz wideo Najpierw zabrał skuter dostawcy pizzy, a później ukradł samochód i strój kominiarza


Awaryjne w ruchu? Mandat masz jak w banku
Światła awaryjne można włączyć wyłącznie wtedy, gdy auto zostało nagle unieruchomione z powodu usterki albo wypadku - tak stanowi artykuł 50 Prawo o ruchu drogowym. jeżeli użyjemy ich w samochodzie, który jedzie lub jest holowany, narażamy się na mandat do 300 złotych i trzy punkty karne. Mimo to większość kierowców choć raz mrugnęła awaryjnymi, by podziękować właścicielowi innego pojazdu lub ostrzec przed korkiem. Mało tego, w nowych modelach samochodów światła awaryjne potrafią włączyć się same przy mocnym hamowaniu, ale ten wyjątek nie oznacza pełnej dowolności.


Mrugasz "długimi"? Policja ma na to paragraf
Ostrzeganie przed patrolem dwoma mignięciami świateł drogowych to zwyczaj znany niemal wszystkim kierowcom, choć nie jest on zgodny z prawem. Sam gest co prawda nie podlega karze, ale problemem jest sposób jego wykonania. Użycie "długich" w takiej sytuacji uznaje się za nieprawidłowe korzystanie ze świateł drogowych. Policja powołuje się tu na dwa przepisy: artykuł 51 ustęp 3 oraz artykuł 29 ustęp 2 punkt 3, które odnoszą się między innymi do ryzyka oślepienia innych uczestników ruchu. Konsekwencje są poważne - 200 złotych mandatu i 4 punkty karne. Warto też pamiętać, iż w świetle przepisów "długich" nie wolno używać w dzień, czyli między świtem a zmierzchem, niezależnie od tego, jakie mamy intencje.
Ostrzeganie innych kierowców przed policyjnym patrolem to niewłaściwa postawa. Nie jest działaniem prewencyjnym, ponieważ np. pirat zwolni tylko na chwilę. Pamiętajmy, iż nigdy nie wiemy kogo ostrzegamy. Może to być zarówno kierowca pod wpływem alkoholu, narkotyków, ale również włamywacz lub sprawca uprowadzenia rodzicielskiego
- informują funkcjonariusze małopolskiej policji.
Zobacz też: Chodzą po domach i sprawdzają drewno. Za nieprawidłowości grozi kara do 5000 zł


A co z innymi światami? Niewłączenie świateł mijania w warunkach słabej widoczności kosztuje 200 zł i dwa punkty karne. Warto pamiętać o tym szczególnie podczas mgły - automatyczne systemy w nowych autach nie zawsze wykrywają ograniczoną widoczność. Taką samą karę otrzymamy za użycie tylnego światła przeciwmgłowego, jeżeli widoczność nie spadła poniżej 50 metrów. Wielu kierowców o tym zapomina, oślepiając jadących za nimi i narażając się na mandat.


Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.


Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału