Kiedy wróci normalność? Dlaczego trzeba znów nazywać rzeczy po imieniu

5 dni temu

Kiedy wróci normalność? Dlaczego trzeba znów nazywać rzeczy po imieniu

Wstęp: świat kłamstw i eufemizmów

Coraz częściej mamy wrażenie, iż żyjemy w świecie, w którym prawda przestała istnieć. Zastąpiły ją eufemizmy, iluzje i marketingowe opakowania. Złodziej nie jest już złodziejem, tylko „osobą podejrzaną o nieprawidłowości finansowe”. Prostytutka nie jest prostytutką, tylko „towarzyszką biznesową”. Kłamca nie kłamie, on „mija się z prawdą”. To nie jest przypadek. To systemowa gra na emocjach, która ma sprawić, iż człowiek przestanie reagować.

Normalność wróci dopiero wtedy, gdy zaczniemy mówić prawdę. Głośno, jasno, bez kompromisów.


Eufemizmy – broń polityki i mediów

Nie jest tajemnicą, iż współczesna polityka bazuje na manipulacji językiem. Rządzący, niezależnie od opcji, od lat nauczyli się jednego: ludzie nie reagują na słowa, które brzmią miękko.

Dlatego nie mówi się o „złodziejstwie”, tylko o „nieprawidłowościach”. Nie mówi się o „propagandzie”, tylko o „polityce informacyjnej”. Nie mówi się o „inwigilacji”, tylko o „cyfrowym bezpieczeństwie”.

Im bardziej groźne zjawisko, tym łagodniejszy język. W efekcie człowiek czytając gazetę czy oglądając wiadomości nie ma poczucia, iż ktoś go okrada, oszukuje czy kontroluje. Ma poczucie, iż to tylko „zarządzanie kryzysem”.

To czysta socjotechnika.


Kradzież to nie „nieprawidłowość”

Wyobraźmy sobie prostą sytuację: ktoś kradnie pieniądze z kasy. Dawniej powiedziałoby się: złodziej. Dziś słyszymy: „stwierdzono nieprawidłowości w obiegu środków finansowych”. Brzmi inaczej, prawda?

Problem w tym, iż skutki są te same – ktoś kradnie. Tylko język sprawia, iż społeczeństwo reaguje słabiej. Gdybyśmy usłyszeli: „polityk ukradł pieniądze podatników” – zawrzałoby. Ale gdy słyszymy: „doszło do uchybień w rozliczeniach”, przechodzimy obojętnie.


Prostytutka czy „towarzyska asysta”?

Podobnie jest w przypadku prostytucji. W oficjalnym języku coraz częściej znika to słowo. Zastępują je określenia: „towarzyszka”, „asystentka”, „partnerka do rozmów”. Problem? To nie jest żadne towarzystwo. To prostytucja.

Dlaczego tak się robi? Żeby ukryć brutalną prawdę. Żeby przykryć handel ludźmi, dramat wielu kobiet, ale też żeby usprawiedliwiać mężczyzn, którzy z takich usług korzystają. Bo przecież łatwiej powiedzieć: „byłem z towarzyszką”, niż: „zapłaciłem prostytutce”.


Kłamstwo czy „błąd komunikacyjny”?

To samo widać w polityce. Polityk mówi jedno, potem robi drugie. Dawniej mówiło się: kłamie. Dziś słyszymy: „popełnił błąd w komunikacji”.

Czyli zamiast wprost nazwać sprawę, władza i media serwują nam wersję, w której nikt nie ponosi odpowiedzialności. To niby drobiazg, ale w skali całego kraju to powolne oswajanie ludzi z tym, iż kłamstwo nie jest czymś złym. Że to po prostu „przejęzyczenie”.


Dlaczego pozwalamy na to kłamstwo?

Problem nie leży tylko w języku władzy. Problem leży w nas – w społeczeństwie. Bo gdybyśmy reagowali, gdybyśmy mówili „nie, to złodziej, to kłamca, to prostytutka”, nikt nie odważyłby się pudrować rzeczywistości.

Ale my daliśmy się uśpić. Zaczęliśmy wierzyć w te piękne słowa. I tak zamiast czuć gniew, czujemy obojętność.


Normalność to odwaga

Prawdziwa normalność wróci wtedy, kiedy odważymy się mówić. Bo nazywanie rzeczy po imieniu wymaga odwagi. Łatwiej jest użyć eufemizmu. Łatwiej powiedzieć: „nieprawidłowość” niż „kradzież”. Łatwiej powiedzieć: „błąd w komunikacji” niż „kłamstwo”.

Ale to tchórzostwo. To współudział w kłamstwie.


Co możemy zrobić?

  1. Domagać się języka prawdy od mediów. o ile gazeta, telewizja czy portal pisze o „nieprawidłowościach”, trzeba jasno powiedzieć: to kradzież.

  2. Rozmawiać prosto w codziennym życiu. W domu, w pracy, z przyjaciółmi. Nie mówić: „tak wyszło”, tylko: „to była moja wina”. Nie mówić: „mija się z prawdą”, tylko: „kłamie”.

  3. Demaskować iluzję. W polityce, w biznesie, w reklamie. jeżeli ktoś wciska kit – trzeba go złapać za słowo.


Dlaczego to takie ważne?

Bo język kształtuje rzeczywistość. jeżeli przestaniemy używać słowa „złodziej”, ludzie zaczną wierzyć, iż złodziejstwo to tylko „nieprawidłowość”. jeżeli przestaniemy mówić „kłamstwo”, kłamstwo stanie się normą. jeżeli przestaniemy nazywać prostytucję prostytucją, zrobimy z niej „atrakcję towarzyską”.

Tak powoli, krok po kroku, normalność zostaje zastąpiona fikcją.


Zakończenie: Dość iluzji

Nie można budować zdrowego społeczeństwa na kłamstwie. Rzeczy trzeba nazywać po imieniu. Kradzież to kradzież. Kłamstwo to kłamstwo. Prostytucja to prostytucja.

Nie dajmy się zwieść słowom, które mają tylko jedno zadanie – uśpić naszą czujność. Bo jeżeli będziemy milczeć, normalność nigdy nie wróci.

Normalność wróci wtedy, kiedy odzyskamy odwagę mówić prawdę. Bez eufemizmów. Bez pudrowania. Prosto i dosadnie.

Idź do oryginalnego materiału