Komisja Europejska wszczęła formalne postępowanie wobec Google, badając, czy gigant technologiczny nie wykorzystuje treści wydawców do trenowania swojej sztucznej inteligencji na nieuczciwych zasadach. Śledztwo dotyczy także wpływu tych praktyk na wyniki wyszukiwania, które codziennie widzą Polacy.

Fot. Shutterstock
Google pod lupą Komisji Europejskiej. Bruksela sprawdza, jak powstają treści wyświetlane Polakom
Komisja Europejska wszczęła formalne postępowanie wobec Google w związku z podejrzeniem naruszenia unijnych zasad konkurencji. Bruksela bada, czy treści wyświetlane użytkownikom — także w Polsce — nie powstają kosztem wydawców, których materiały mogą być wykorzystywane bez zgody w procesie trenowania sztucznej inteligencji.
Co się zmienia?
Postępowanie dotyczy sposobu, w jaki Google wykorzystuje treści wydawców internetowych do działania narzędzi generatywnej AI, takich jak Przegląd od AI i Tryb AI, dostępny w Polsce od 2025 roku. Komisja chce ustalić, czy materiały prasowe, zdjęcia i filmy są wykorzystywane bez odpowiedniego wynagrodzenia oraz bez realnej możliwości odmowy przez twórców.
Śledztwo obejmuje także platformę YouTube. KE sprawdza, czy zamieszczane tam filmy służą do trenowania modeli AI Google na zasadach faworyzujących koncern. Wydawcy i twórcy wskazują, iż regulamin YouTube zakazuje konkurencyjnym firmom wykorzystywania treści z platformy, co może wzmacniać pozycję Google w wyścigu AI.
Fakty i tło sprawy
Wprowadzenie przez Google narzędzi generatywnych zmieniło sposób prezentowania informacji. Automatyczne podsumowania AI pojawiają się nad tradycyjnymi linkami, co wpływa na ruch w serwisach informacyjnych. Wydawcy obawiają się, iż ich treści są wykorzystywane do trenowania modeli AI, a jednocześnie widoczność ich artykułów może spadać.
Komisja Europejska podkreśla, iż wysokiej jakości treści nie powstaną bez godziwych przychodów dla twórców. Ocenia więc, czy Google nie narzuca warunków, które mogą utrudniać konkurencję w sektorze sztucznej inteligencji i zniekształcać rynek informacji.
Wcześniej podobne skargi trafiały do sądów w Stanach Zjednoczonych, gdzie wydawcy zarzucali Google nielegalne wykorzystywanie treści do tworzenia streszczeń AI. Bruksela chce ustalić, czy podobny problem występuje także na rynku europejskim.
Co to oznacza dla czytelnika?
Śledztwo KE może wpłynąć na to, jak w przyszłości będą wyglądały wyniki wyszukiwania. Komisja chce, by użytkownicy mieli dostęp do rzetelnych treści, a wydawcy — uczciwe warunki współpracy. jeżeli Google będzie musiało zmienić zasady działania swoich narzędzi AI, może to oznaczać większą przejrzystość w tym, jak powstają odpowiedzi generowane przez sztuczną inteligencję.
Dla Polaków oznacza to także możliwe zmiany w sposobie prezentowania podsumowań AI w wyszukiwarce i na YouTube. Śledztwo ma ustalić, czy obecne rozwiązania nie zniekształcają rynku i nie ograniczają dostępu do różnorodnych źródeł informacji.
Komisja Europejska prowadzi dochodzenie wobec Google w sprawie możliwego naruszenia unijnych zasad konkurencji. Postępowanie obejmuje zarówno treści wykorzystywane przez narzędzia AI w wyszukiwarce, jak i materiały na YouTube. jeżeli zarzuty się potwierdzą, firmie grożą wysokie kary finansowe oraz konieczność zmiany sposobu działania usług generatywnej sztucznej inteligencji.

1 godzina temu









English (US) ·
Polish (PL) ·
Russian (RU) ·