Często używamy ich machinalnie, chcąc uniknąć kolejki i mieć zakupy z głowy w kilka minut. Jednak każda czynność przy kasie samoobsługowej to także ryzyko pomyłki, za którą odpowiedzialność ponosi klient. Dla niektórych kończy się to wezwaniem ochrony, dla innych – choćby rozprawą w sądzie. Czy to cena za wygodę, czy raczej błąd systemu?
REKLAMA
Zobacz wideo Jak targować się w Marrakeszu?
"To pułapka!"
O problemie związanym z kasami samoobsługowymi powiedziała jakiś czas temu prawniczka o nicku ldbglawyer. Na swoim profilu na TikToku opublikowała nagranie, w którym wyjaśniła, dlaczego należy być bardzo ostrożnym, jeżeli z nich korzystamy. Wyznała też, iż z tego powodu ona sama choćby do nich nie podchodzi, a zamiast tego zawsze udaje się do tradycyjnych kas, w którym to kasjer odpowiada za ewentualne błędy.
To pułapka! Bądźcie ostrożni
- napisała pod postem prawniczka. Dlaczego? Choć kasy są wyposażone w skanery kodów kreskowych i wagi, błędy się zdarzają. Czasem z winy maszyny, czasem osoby robiącej zakupy. Wiele osób z pewnością nie raz miało problem, by stwierdzić, jaki dokładnie chleb kupują - wiele z nich jest bowiem podobnych z wyglądu, a choćby z nazwy. Niekiedy też do wyboru mamy kilka rodzajów jabłek i nie sprawdziliśmy dokładnie, które znajdują się w koszyku.
W takich sytuacjach, jeżeli to, co mamy na paragonie, nie zgadza się z zawartością reklamówki, możemy zostać oskarżeni o kradzież. W Polsce kara za kradzież w sklepie to w najlepszym wypadku areszt lub grzywna, a w najgorszym pozbawienie wolności choćby do 5 lat. Wszystko zależy od tego, jaką wartość miała rzecz ukradziona.
"Raczej nie da się tu popełnić błędu"
Kobieta przyznała, iż pomagała już wielu osobom, które zostały oskarżone o kradzież tylko dlatego, iż w kasie samoobsługowej został popełniony najzwyklejszy, niecelowy błąd. W komentarzach pod postem aż zawrzało. Wiele osób przyznało, iż również nie robi zakupów poprzez te maszyny. Inni zaś oburzyli się, iż popełnienie takiego błędu to problem klienta.
Nigdy nie korzystam z tych kas, bo odbierają ludziom pracę. Zawsze idę do tradycyjnej kasy
Używam kas samoobsługowych od lat. To genialne rozwiązanie. Pika, gdy coś zeskanujesz, więc raczej nie da się tu popełnić błędu.
Skupienie się podczas skanowania i upewnienie się, iż twoje zakupy zostały poprawnie naliczone, wcale nie jest trudne.
Skanowanie produktów to zadanie pracowników, a nie klientów. Dlaczego nie mogą wykonywać swojej pracy?
A czy sklepy mogą być oskarżone o oszustwo wobec klientów? Złe cenówki, podwójne skanowanie produktów albo gdy w zamówieniu na wynos brakuje części produktów...
- czytamy w komentarzach.