Zaalarmowała kolegę, iż jej partner wskoczył do Warty i poprosiła o wezwanie służb ratunkowych.
26 września około 20.00 na numer alarmowy 112 zadzwonił mężczyzna z informacją, iż jego koleżanka potrzebuje pomocy. Kobieta zadzwoniła do niego z prośbą o wezwanie służb, bo jak twierdziła, jej partner na wysokości ulicy Popiełuszki w Śremie wskoczył do rzeki Warty i nie wypływa. Kolega stanął na wysokości zadania i natychmiast powiadomił ratowników, a ci pojawili się we wskazanej lokalizacji w postaci policjantów i strażaków wyposażonych w łódź motorową.
- Policjanci gwałtownie ustalili, iż historia nie ma nic wspólnego z rzeczywistością - wyjaśnia Ewa Kasińska ze śremskiej policji. - Rzekomy "tonący mężczyzna" był zupełnie bezpieczny. Zaprzeczył, aby chciał wchodzić do wody, a jego ubranie było suche. Mężczyzna po prostu pokłócił się ze swoją partnerką. Ona natomiast nie potrafiła racjonalnie wyjaśnić, dlaczego zadzwoniła do kolegi, twierdząc, iż partner wskoczył do rzeki Warty i nie wypływa - dodaje.
Absurdalne i nieodpowiedzialne zachowanie 20-latki będzie miało swój finał w sądzie. Kobieta odpowie za wywołanie fałszywego alarmu.