Jimmy Kimmel stracił program za żarty o śmierci Charliego Kirka. Jest reakcja Trumpa

1 godzina temu
Program Jimmy'ego Kimmela został zdjęty z ramówki ABC. Wcześniej jeden z najpopularniejszych dziennikarzy w USA pokusił się o dosadny komentarz na temat śmierci Charliego Kirka i ruchu MAGA. Na tę decyzję zareagował już Donald Trump.


Charlie Kirk został śmiertelnie postrzelony na uniwersytecie w Utah. Był jednym z najbardziej rozpoznawalnych przedstawicieli młodego pokolenia prawicy w USA. Miał bardzo dobre relacje z Donaldem Trumpem i stał się twarzą ruchu MAGA (Make America Great Again).

Zabójstwo aktywisty było wstrząsające dla Amerykanów, ale wywołało też ogromne podziały. Tamtejsze służby zatrzymały już podejrzanego o oddanie strzału w kierunku Kirka. To Tyler Robinson. Mężczyzna ma 22 lata i pochodzi ze stanu Utah. Zabezpieczono też broń, na której miały być wypisane lewicowe hasła.

Jimmy Kimmel stracił program przez wypowiedź o Kirku


Prezenter Jimmy Kimmel w czasie prowadzenia swojego show odniósł się do tragicznych wydarzeń z początku września.

– W ten weekend osiągnęliśmy kolejne szczyty (absurdu - red.), wraz z kliką MAGA, która za wszelką cenę próbuje przedstawić tego młodziaka, który zamordował Charliego Kirka, jako kogoś innego niż jednego z nich i robi wszystko, aby zarobić na tym kapitał polityczny – ocenił.

Ta wypowiedź miała srogie konsekwencje. Niedługo później rzecznik stacji ABC, która współpracowała jak dotąd z Kimmelem, przekazał, iż telewizja postanowiła zawiesić jego program na czas nieokreślony.

Tę decyzję pochwalił Donald Trump, który już wcześniej wielokrotnie obwiniał radykalną lewicę za doprowadzenie do zabójstwa Kirka. W swoim komentarzu prezydent USA określił zawieszenie programu słynnego dziennikarza jako "wspaniałą wiadomość dla Ameryki".

Nie szczędził też krytyki wobec Kimmela. Stwierdził, iż nie ma on "żadnego talentu". Pogratulował też odwagi szefom stacji ABC.

Idź do oryginalnego materiału