O co chodzi: Jak opisała "GW" Fundacja Otwarty Dialog w 2019 roku wytoczyła Patrykowi Jakiemu proces z powództwa cywilnego o naruszenie dóbr osobistych. Ówczesny wiceminister sprawiedliwości miał pomawiać organizację m.in. o działalność na rzecz rosyjskiego wywiadu. W połowie 2023 roku pełnomocnik Jakiego Bartosz Lewandowski (znany m.in. z bronienia prawicowych polityków) do akt sprawy cywilnej miał dołączyć kopię 42 tajnych dokumentów. Miały one pochodzić ze sprawy karnej prowadzonej przez Prokuraturę Regionalną w Lublinie (kierował nią wówczas Jerzy Ziarkiewicz, zaufany człowiek Ziobry) przeciwko Bartoszowi Kramkowi (członkowi fundacji).
REKLAMA
"Nie był stroną w sprawie": "Prawnicy Bartosza Kramka twierdzą, iż Lewandowski zrobił to nielegalnie, bo postępowanie karne było objęte tajemnicą śledztwa i zawierało materiały niejawne" - opisuje dziennik. Z kolei Kramek powiedział, iż w tamtym czasie, czyli połowie 2023 roku, ani on, ani jego obrońcy nie mieli dostępu do tych akt. - A europoseł Patryk Jaki, który nie był stroną w tamtej sprawie, jak gdyby nigdy nic taki dostęp uzyskał. I mógł z tej wiedzy korzystać w procesie cywilnym - powiedział. Ostatecznie w kwietniu 2024 roku Jaki przegrał proces nieprawomocnym wyrokiem sądu.
Zobacz wideo Kampania wystartowała. Czołowi kandydaci wyruszają w Polskę
To nie wszystko: Prawnicy Kramka jeszcze w 2023 roku zdecydowali o zawiadomieniu prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa w związku z wyciekiem dokumentów z lubelskiej prokuratury. W marcu 2024 roku warszawska prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa. Od decyzji złożono odwołanie. W grudniu tego samego roku Sąd Rejonowy Lublin-Zachód nakazał prokuraturze ponowne zajęcie się sprawą.
Przeczytaj również: "Prokurator Ziarkiewicz latami miał blokować sprawy PiS. Akta ukrywał w "w zamrażarce" w służbowym garażu".Źródła: Gazeta Wyborcza, OKO.press