

– Miałem zlecenie zawieźć klientów do Gdańska. Nie wiedziałem, iż to będzie porwanie! – relacjonuje młody kierowca taksówki, któremu Dawid M. – lokalny bokser – przyłożył do głowy przedmiot przypominający broń i krzyknął: „K…wa jedź!”
Młody ostrołęczanin, historię która go spotkała opowiedział dziennikarzom Mojej Ostrołęki. Już na początku zaznaczył: – Zależy mi na tym, żeby mnie nikt z tymi sprawcami nie kojarzył. Zostałem pierwotnie posądzony przez rodzinę porwanej o współudział, a byłem tylko ofiarą tej sytuacji.
Zlecenie dostał przez znajomego z pracy. Ot zwykły kurs z Ostrołęki do Gdańska. Jak twierdzi, nie wiedział, kogo tak naprawdę wiezie. Dawida M., którego reputacja nie była najlepsza, znał jeszcze ze szkoły.
– Gdybym wiedział, iż to jego mam zabrać, nigdy bym się na to nie zgodził. Ale jak już go zobaczyłem, było za późno na odmowę – mówi.
Do dramatycznych wydarzeń doszło w Gdańsku. Dawid M. i jego znajomy Paweł kazali zatrzymać się przy sklepie Żabka. – Weszli do środka, zaczęło się piekło – relacjonuje. – Demolka, bójka, gaz pieprzowy. Chyba się z kimś bili. Po chwili Dawid wyszedł, niosąc dziewczynę przerzuconą przez ramię. Siłą wsadził ją do samochodu.
Wtedy taksówkarz zorientował się, iż doszło do porwania.
– Powiedziałem, iż nigdzie nie jadę. Dawid przyłożył mi coś do głowy i krzyknął „Jedź, bo cię k… zaje…”. Ruszyłem. Na kolanach miałem telefon z nawigacją. Kazali jechać w stronę Elbląga, później Ostrołęki. Planowali ukryć się w lesie – opowiada.
Choć sam był przerażony, zdołał poinformować swoją dziewczynę. – Pisałem do niej wiadomości, pokątnie, kiedy patrzyłem na nawigację. Opisałem sytuację, podawałem naszą lokalizację. Wiedziałem, iż jak zjadą gdzieś w las, to może się to źle skończyć.
Dziewczyna zareagowała błyskawicznie. Zadzwoniła pod numer alarmowy i powiadomiła ojca taksówkarza, który osobiście zgłosił się na komisariat.
W tym samym czasie informację o porwaniu przekazała również siostra porwanej dziewczyny. Policja w Ostrołęce skontaktowała się z funkcjonariuszami z Elbląga. Dzięki współpracy służb, auto zostało namierzone i zatrzymane w miejscowości Nowe Pole. W środku znajdował się taksówkarz, Dawid M., jego znajomy oraz porwana 18-latka.
– Chcę, żeby prawda wyszła na jaw. Zrobiłem wszystko, żeby pomóc. Sam byłem ofiarą. Dzięki mojej dziewczynie wszystko dobrze się skończyło – podsumowuje taksówkarz.
ren