Jedyne takie "nieistniejące miasto" w Polsce. "To była pustynia gruzów"
Zdjęcie: Plac Zamkowy i ruiny Starego Miasta. Na pierwszym planie zniszczona kolumna Zygmunta III Wazy (1945 r.)
— Polscy mieszkańcy wracali do Warszawy pełnej gruzu i trupów – ale byli w stanie rozpoznać ulice i ruiny. Co za tym idzie: mogli też szukać swoich bliskich, żywych i zmarłych. Groby tych, którzy zginęli choćby podczas powstania, znajdowały się przecież często na jakimś podwórku czy trawniku. Podczas pierwszej wiosny po wyzwoleniu doszło w mieście do tysięcy "dzikich" ekshumacji i pogrzebów – mówi *prof. Jacek Leociak w rozmowie z Onetem.