Nie potrafili wyjaśnić, jak doszło do obrażeń
- W niedzielę (23 listopada br.) późnym wieczorem policjanci z Wydziału Patrolowo-Wywiadowczego Komendy Miejskiej Policji w Łodzi pojechali na ulicę Sierakowskiego, gdzie w niewyjaśnionych okolicznościach miało dojść do zgonu 48-latka. Na miejscu stróże prawa zastali zespół ratownictwa medycznego i dwóch mężczyzn (23- i 30-latka), którzy zgłosili ten fakt na telefon alarmowy, ale nie potrafili wskazać, jak doszło do obrażeń ich znajomego
- relacjonuje mł. asp. Maksymilian Jasiak z Komendy Miejskiej Policji w Łodzi.
Funkcjonariusze ustalili faktyczny przebieg wydarzeń. Jak się okazało, podczas spotkania mężczyźni pokłócili się, a 30-latek kilkukrotnie uderzył 48-latka. Ten przewrócił się i uderzył o drzwi szafy i posadzkę, co spowodowało obrzęk mózgu, a w jego efekcie zgon.
https://tulodz.pl/na-sygnale/motorniczy-byl-przekonany-ze-sie-zmiesci-teraz-zaplaci-wysoki-mandat/JuJQD4FnYZQ9kA0ATM7dPomógł przenieść ciało na łóżko
23-latek, zanim wezwali pogotowie, pomógł swojemu starszemu koledze przenieść ciało na łóżko, a potem wycierał ślady krwi z podłogi.
- Zatrzymani mężczyźni usłyszeli już zarzuty: starszy spowodowania cieżkiego uszczerbku na zdrowiu ze skutkiem śmiertelnym, za co może mu grozić kara choćby dożywotniego pozbawienia wolności, natomiast młodszy - zacierania śladów przestępstwa, za co grozi mu kara do 5 lat więzienia. W stosunku do 30-latka Sąd Rejonowy dla Łodzi-Śródmieścia, przychylając się do wniosku prokuratora, zastosował tymczasowy areszt, zaś 23-latek został objęty policyjnym dozorem
- dodaje mł. asp. Jasiak.

1 godzina temu








English (US) ·
Polish (PL) ·
Russian (RU) ·