Nikt nie został poszkodowany w wyniku pożaru radiowozu, do którego doszło w poniedziałek w Słotwinie. Poruszający się autem policjanci jechali do innego zdarzenia.
Zgłoszenie o pożarze wpłynęło do służb ratunkowych w poniedziałek o godzinie 14.16 – Był to radiowóz, który jechał do zdarzenia w Mokrzeszowie, gdzie krótko po godzinie 14.00 doszło do pożaru drewutni znajdującej się przy jednym z garaży. W trakcie dojazdu na miejsce zapaliła się komora silnika. Na miejsce skierowaliśmy dwa zastępy. Policjanci opuścili pojazd przed naszym przybyciem. Nie było osób poszkodowanych. Działania gaśnicze zakończono po 33 minutach – mówi mł. bryg. Łukasz Grzelak z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Świdnicy.
– W Słotwinie patrol policyjny, który jechał na interwencję, zauważył dym wydobywający się spod maski silnika radiowozu marki Kia. Policjanci zatrzymali się, powiadomili służby oraz oficera dyżurnego. Okazało się, iż doszło do pożaru komory silnika, która uległa spaleniu. Nikt nie ucierpiał. Radiowóz został wycofany ze służby – informuje asp. Magdalena Ząbek z Komendy Powiatowej Policji w Świdnicy.
/mn/