Jak ABW szuka szpiegowskich nadajników. Stacja kontrwywiadu w Miłocinie

4 lat temu

Wśród podanych przez ABW do publicznej wiadomości adresów, znalazło się kilka szczególnie interesujących. Jednym z nich jest placówka radiokontrwywiadu w Miłocinie. Nazywana w dokumencie Agencji Obiektem T. Historia tego obiektu zaczyna się od rosyjskiego szpiega, którego notabene na więzienie skazał sędzia Igor Tuleya.

To w materiałach ujawnionych przez ABW pojawia się po raz pierwszy nazwa Obiekt T

Dokument ABW to nie jedyne źródło mówiące o tej placówce. Kolejne przynosi przeszukanie internetu. Miłocin leży w gminie Cedry Wielkie. Na stronie gminy, w planach zagospodarowania terenu czytamy, iż istnieje tam, rozbudowana na rzecz zastosowań specjalnych, placówka ABW. Napisano o elementach technologii specjalnej i aż 3 km strefie ochronnej.

Studium Zagospodarowania Przestrzennego gminy Cedry Wielkie z 2018 roku

Nie zawodzą też mapy Googla. Dowiemy się z nich jak obiekt zmieniał się na przestrzeni lat a czasem i miesięcy. Uzyskamy informację czym są owe technologie specjalne.

Placówka w Miłocinie w lipcu 2014 roku. Jeszcze spokojnie. Widoczne budynki i las. Google
Obiekt T w czerwcu 2015 roku. Zaawansowana budowa. W ciągu kilku miesięcy powstaje technologia specjalna. Jednocześnie gmina wprowadza strefę ochronną. Google
Nowa antena już działa i szuka następców Juchniewcza. Rok 2017. Google
W 2019 przebudowano nieco kompleks budynków. Bing

Mamy więc zebrany materiał. Czym jest Obiekt T? Wszystko wskazuje na to, iż jest placówką radiolokacyjną kontrwywiadu ABW. Zbudowaną specjalnie do nasłuchu i znajdowania urządzeń nadających na falach krótkich. Jest pierwszą taką stacją, jaką uruchomił polski kontrwywiad cywilny od lat 80.

Obiekt T. Bing. Widać równomiernie rozmieszczone słupki anten tworzących krąg. Na tym zdjęciu wszystko wydaje się małe ale jest około 12 metrów do pierwszego kręgu i 16 do drugiego. Czyli jak pamiętamy ze szkoły 2 * 3.14 * 12 = 75m i 2 * 3.14 * 16 = 100 m obwodu.

Skąd wiemy, iż w tym przypadku chodzi o nasłuch na falach krótkich. Wskazuje na to charakterystyczny wygląd stanowiska. Składa się z ustawionych w krąg anten.

Antena typu krug na Ukrainie

Informacje z każdej z nich trafiają do ustawionego w centrum stanowiska, gdzie są porównywane. Następnie praca anten jest modyfikowana tak, żeby uzyskać jak najlepszy sygnał. jeżeli nie można już uzyskać wyższej mocy sygnału to znaczy, iż znaleziono kierunek, z którego jest nadawany. o ile chcemy znaleźć ukrytą radiostację, to przyda się taka instalacja.

Zestaw anten podobny do zastosowanego przez Agencję w Miłocinie.

Do znalezienia punktu nadawania nie wystarczy jedna stacja. jeżeli mamy ich więcej, chociaż dwie, możemy namierzyć sygnał z dwóch miejsc i tym samy uzyskać punkt przecięcia się kierunków. Stąd przypuszczenie, iż inna antena, lub jej gorsze wersje mobilne, wspierają Obiekt T. Samotny nie byłby zbyt skuteczny.

Mniejszą wersję takiej instalacji zbudowano w Miłocinie.

Nowa placówka znajduje się niedaleko poprzedniej, założonej jeszcze w czasach PRL i nieczynnej od lat 90, raptem 2 kilometry na południe. Widać to dobrze na zdjęciach Googla.

U góry po lewej, widoczny krąg po opuszczonej placówce radiokontrwywiadu PRL. Obiekt był czynny do lat 90. Na dole nowa stacja w Miłocinie. Google

Czemu ABW po długiej przerwie zdecydowało się reaktywować radiolokację na falach krótkich?

Od lat 90 traktowano fale krótkie po macoszemu. Słabo nadawały się do coraz bardziej dominujących transmisji cyfrowych. W odróżnieniu do fal ultrakrótkich, na których nadaje telewizja naziemna, czy decymetrowych, używanych przez telefony komórkowe, fale krótkie mają tendencję do wielokrotnego odbijania się od jonosfery i ziemi. Powstają echa, które z jednej strony szkodzą transmisjom a z drugiej utrudniają ustalenie źródła ich pochodzenia. Ten sposób propagacji obniża jakość sygnału, ale pozwala też na pokonanie krzywizny ziemi bez potrzeby retransmisji np. z satelity. Wystarczy posłuchać nagrania jednej ze stacji żeby zrozumieć, iż sygnał jest niskiej jakości. Poniższy przykład pochodzi z S11a Cherta. Podobno właścicielem tej stacji numerycznej jest nasza rodzima Agencja Wywiadu.

Pomimo tych wad, jeżeli zależy nam na dużym zasięgu i utrudnionej detekcji źródła, to fale krótkie są najlepsze. Okazało się, iż są organizacje, które pomimo pewnej archaiczności doceniają te zalety.

W 2009 roku ABW zatrzymała Tadeusza Juchniewicza podejrzanego o szpiegostwo na rzecz Rosji. Wśród znalezionych przy Juchniewiczu przedmiotów był nadajnik działający na falach krótkich. Szpieg kontaktował się z jego pomocą z centralą w Rosji. Juchniewicz działał w ten sposób przynajmniej od 2003 roku. W ABW zrozumiano, iż Rosjanie używają fal krótkich do łączności kryptograficznej. Mimo to na kilka lat zapadła w tym temacie cisza. Miało się to zmienić 5 lat później.

W 2014 roku wybuchły na Ukrainie walki z separatystami. W lutym tego roku, naruszając wypracowane 20 lat wcześniej porozumienie, Rosjanie zajęli Krym. Z dnia na dzień w całej strefie postsowieckiej zapanował lęk przed zielonymi ludzikami. Zaczęto rozpatrywać rozmaite scenariusze. Przypomniano sobie o Juchniewiczu. A co jeżeli nowa generacja rosyjskich szpiegów będzie używać podobnych sposobów komunikacji? Nie można byłoby ich namierzyć. Postanowiono coś z tym zrobić. ABW przyspieszyła prace planistyczne a sama stacja powstała w 2015 roku.

Idź do oryginalnego materiału