"Izrael atakuje, gdzie chce i robi, co chce". Świat arabski stawia Trumpa pod ścianą: my albo Netanjahu. "Sygnał alarmowy"

2 godzin temu
Zdjęcie: Premier Izraela Binjamin Netanjahu i prezydent USA Donald Trump, w tle izraelski atak na negocjatorów Hamasu w Dosze, 9 września 2025 r.


15 września przywódcy państw arabskich i muzułmańskich zebrali się w Dosze, aby potępić niedawny atak Izraela na stolicę Kataru. Chcą, żeby Donald Trump dokonał wyboru: oni albo Izrael. Szczyt był jednoznacznym wyrazem poparcia dla Kataru. Wszyscy zgodzili się, iż Izrael postąpił źle, bombardując emirat w nieudanej próbie zamordowania terrorystów z Hamasu. — Było to dla nas wszystkich sygnałem alarmowym — mówi jeden z dyplomatów z Zatoki Perskiej w rozmowie z prestiżowym brytyjskim tygodnikiem "The Economist".
Idź do oryginalnego materiału