Imigrant zamiast do więzienia trafił do hotelu. niedługo zabił studentkę

7 godzin temu
Zdjęcie: Paryż. Zdj. ilustracyjne Źródło: Unsplash / Alexander


Imigrant z Maroka, który zamordował we Francji studentkę został skazany za wcześniejszy gwałt, jednak nie odbył wyroku. Miał zostać deportowany, ale sędzia zwolnił go do "aresztu domowego" w hotelu.


Rezultaty polityki "otwartych drzwi" nieustannie dają się Europejczykom we znaki. Mimo gigantycznego wysiłku mainstreamowych mediów, by informacje o przestępstwach popełnianych przez imigrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu nie przedostawały się do infosfery, świadomość Europejczyków rośnie, ponieważ Niemcy, Brytyjczycy, Hiszpanie, Włosi, Szwedzi, Belgowie, Holendrzy, czy Francuzi mają z nią styczność na co dzień. Na kolejną charakterystyczną sprawę zwrócił uwagę Adam Gwiazda, publicysta mieszkający we Francji i zajmujący się tematyką francuską. Piszą o niej też niektóre francuskie portale.


19-letnia studentka Philippine Le Noir de Carlan została znaleziona martwa 21 września w Lasku Bulońskim kilkaset metrów od budynku uniwersytetu. Dzień wcześniej policja nie chciała przyjąć zgłoszenia o zaginięciu. Rodzina i znajomi sami zorganizowali grupę poszukiwawczą.


Imigrant zamiast do więzienia trafił do hotelu


Jak opisuje Adam Gwiazda „Taha O. przybył nielegalnie do Francji w 2019 r., a już krótko potem, we wrześniu 2019 r., zgwałcił 23-letnią studentkę na leśnej ścieżce w Taverny, w regionie paryskim. Został skazany w październiku 2021 r. na 7 lat więzienia i 10-letni zakaz pobytu we Francji, ale nie odbył pełnego wyroku. Przebywał w ZK Joux-la-Ville w okresie od 20 marca 2022 r. do 20 czerwca 2024 r., skąd został następnie przewieziony do aresztu administracyjnego (CRA) w Metzu. CRA to strzeżony ośrodek dla cudzoziemców w oczekiwaniu na deportację. Taha O. miał zostać deportowany do ojczystego Maroka, czekano tylko na papiery. Wtedy, 3 września, wkroczyła kasta: sędzia ds. wolności i zatrzymań (JLD) z nieznanych powodów podjął decyzję o jego zwolnieniu. Po prostu go wypuszczono na wolność i umieszczono w hotelu w swego rodzaju areszcie domowym. Oczywiście nie zastosował się do procedur. Nazajutrz Maroko wydało zgodę na jego deportację, ale było już za późno, ponieważ zniknął. 19 września, dzień przed zabójstwem Philippine, został zarejestrowany w kartotece osób poszukiwanych. Nieco później w Paryżu popełnił zbrodnię”.


Marokańczyk zgwałcił dwie kobiety, jedną zabił


W roku śledztwa wykazano, iż kilka godzin po zabójstwie Marokańczyk podjął pieniądze z bankomatu w Montreuil korzystając z karty Philippine. Jak pisze Gwiazda "kto zna choć trochę Francję, ten wie co to za miejsce, przedmieście Paryża po drugiej stronie miasta, w imigranckim departamencie Seine-Saint-Denis, rządzone przez komunistę, nazywane Bamako-nad-Sekwaną. Śledczy gwałtownie go namierzyli, ponieważ jego tożsamość była w zautomatyzowanej kartotece sprawców przestępstw na tle seksualnym lub z użyciem przemocy (FIJAIS). We wtorek znajdował się w regionie Annecy, a następnie przedostał się do Szwajcarii. Najwyraźniej próbował dostać się do innego kraju. Do Maroka? Zatrzymano go w Genewie".


"Gdyby nie został wpuszczony w 2019 r. do Francji, dwie kobiety uniknęły by gwałtu, a jedna tragicznej śmierci. Gdyby odsiedział swój siedmioletni wyrok, Philippine by żyła. Podobnie gdyby nie szczodrobliwy sędzia czy bzdurne procedury deportacyjne. Imigracja zabija" – zwrócił uwagę Gwiazda.


twitterCzytaj też:Imigrant, który załatwiał się w stawie w Katowicach deportowany. Jest jedno "ale"Czytaj też:Migrant z Afganistanu aresztowany. Molestował 5-letniego chłopcaCzytaj też:Wicepremierowi grozi więzienie, bo nie wpuścił nielegalnych imigrantów
Idź do oryginalnego materiału