W dobie bankowości elektronicznej każdy przelew – niezależnie od tego, czy dotyczy kilku złotych, czy kilku tysięcy – zostawia cyfrowy ślad. Dane są rejestrowane w systemach bankowych i w razie potrzeby mogą zostać sprawdzone przez Urząd Skarbowy. Od 2022 roku urzędnicy mają prawo kontrolować rachunki bez informowania właściciela konta, co oznacza, iż fiskus może analizować wybrane transakcje w dowolnym momencie.

Fot. Warszawa w Pigułce
Maksymalna kwota przelewu a czujność urzędników
W praktyce nie istnieje jeden sztywny limit przelewu, który automatycznie trafia pod lupę skarbówki. Zainteresowanie budzą jednak operacje, które odbiegają od codziennych działań właściciela konta. Mogą to być zarówno wysokie jednorazowe kwoty, jak i regularne wpływy bez jasnego źródła. Szczególnie uważnie analizowane są przelewy z zagranicy czy wpłaty, które mogą sugerować nieujawnione źródła dochodu.
Przelewy, które najczęściej wzbudzają podejrzenia
-
transfery z zagranicy, zwłaszcza z tzw. rajów podatkowych,
-
cykliczne wpływy o tej samej wysokości od nieznanych nadawców,
-
jednorazowe wysokie przelewy niepowiązane z oficjalnymi dochodami,
-
transakcje między osobami fizycznymi bez widocznych relacji biznesowych,
-
przelewy o niejasnych tytułach, np. „pożyczka”, „za pomoc”, „zwrot”.
Banki mają obowiązek zgłaszania takich przypadków jako tzw. transakcji podejrzanych. To one stanowią pierwszy filtr, który wyłapuje operacje wymagające dodatkowego wyjaśnienia.
Czy fiskus kontroluje każdy przelew?
Mimo powszechnego strachu, urząd skarbowy nie analizuje wszystkich przelewów. Skala operacji jest zbyt duża – tylko w pierwszej połowie 2025 roku w systemie Elixir przetworzono ponad 562 miliony transakcji o łącznej wartości 2,3 biliona złotych. W takiej masie operacji wyłapywane są jedynie te, które odbiegają od normy i mogą wskazywać na nieprawidłowości.
Uważaj na tytuł przelewu
Nie tylko kwota, ale również opis przelewu może wzbudzić zainteresowanie fiskusa. Żartobliwe lub nieprecyzyjne określenia mogą zostać potraktowane jako powód do pytań. Zamiast pisać „pożyczka” czy „zwrot”, lepiej używać jasnych i precyzyjnych tytułów, np. „opłata za czynsz” czy „darowizna zgłoszona do US”. To prosty sposób, by uniknąć niepotrzebnych nieporozumień.
Co to oznacza dla czytelnika?
Każdy przelew pozostawia ślad, który w razie potrzeby może zostać przeanalizowany przez urząd skarbowy. Nie ma uniwersalnego progu kwotowego, po którego przekroczeniu fiskus zawsze się zainteresuje, ale ryzyko rośnie przy dużych wpłatach, regularnych przelewach bez źródła oraz przy niejasnych opisach. Warto więc zachować ostrożność i dbać o przejrzystość operacji – to najlepsza ochrona przed ewentualnymi pytaniami urzędników.