Mieli w nim zamieszkać razem z synem i jego partnerką. Niestety, mężczyzna postanowił ich z tego domu usunąć. Zaczął ograniczać dostęp do wody i na wszelkie sposoby utrudniać staruszkom życie. To sprawiło, iż rodzice wystąpili do sądu o cofnięcie darowizny. Dla sądu jednak fakt, iż obdarowany syn próbuje pozbawić rodziców dachu nad głową, nie jest wystarczającym dowodem „rażącej niewdzięczności”. w tej chwili ich sytuacja jest nie do pozazdroszczenia. Nie mają żadnego tytułu prawnego do przebywania w domu, który syn kupił za ich pieniądze. Syn może ich w każdej chwili wyeksmitować. Utrudnianie zamieszkiwania, którego się teraz dopuszcza, jest zagrożone karą więzienia do trzech lat. Ale miejscowa policja nie chce założyć Niebieskiej karty ani współpracować z pokrzywdzonymi. W końcu sąd ukarał syna grzywną 2000 zł, którą sąd drugiej instancji obniżył do 800 zł. W tym czasie doszło do kolejnego incydentu. Sąsiad powiadomił ojca, iż syn wynosi jego dobytek z gospodarstwa, które dostał od rodziców. Kiedy starszy pan przybył na miejsce i wezwał policję, ta uznała, iż nie będzie się wtrącać, bo to spór rodzinny. Wychodzi na to, iż kiedy dziecko okradło ojca, to nie należy mu się ochrona ze strony policji. W trakcie przepychanki, walki o rzeczy, syn przewrócił ojca i to tak brutalnie, iż ten złamał nogę. W tej sprawie toczy się sprawa karna. Ale to żadna pociecha, skoro rodzice w każdej chwili mogą znaleźć się na ulicy.
Takie przypadki są coraz częstsze. Rodzice obdarowują swoje dzieci w nadziei, iż te okażą wdzięczność i z nimi zamieszkają. Tymczasem dzieci, zamiast opiekować się tymi, którzy dali im życie, a także nieruchomość, stają się ich zaprzysięgłymi wrogami, a zdarza się, iż doprowadzają seniorów do bezdomności.
Sądy uznają, iż obdarowany dopuścił się „rażącej niewdzięczności” tylko wtedy, o ile obdarowany posunął się do przemocy. Próby wyrzucenia rodzonej matki i ojca na ulicę zdaniem sądów przemocą nie są.