Hiszpański minister spraw zagranicznych José Manuel Albares wezwał w czwartek (2 października) izraelskiego chargé d’affaires w Madrycie po aresztowaniu obywateli Hiszpanii znajdujących się na pokładzie flotylli z pomocą humanitarną płynącą do Strefy Gazy poprzedniej nocy.
Występując w telewizji publicznej, Albares zażądał „natychmiastowego uwolnienia” dziesiątek Hiszpanów zatrzymanych przez Izrael.
– Nie stanowili żadnego zagrożenia, nie mieli zamiaru nikogo nękać ani podejmować żadnych nielegalnych działań. Nie powinni być w ogóle oskarżeni o cokolwiek – podkreślił.
Premier Pedro Sánchez powtórzył ten apel po przybyciu we wtorek (30 września) na szczyt Europejskiej Wspólnoty Politycznej w Kopenhadze.
– Hiszpania zagwarantuje ochronę dyplomatyczną i prawa swoich obywateli – powiedział, zaznaczając, iż jego rząd „rozważy teraz wszelkie możliwe działania” wobec Izraela.
Incydent ten ma miejsce w czasie narastających napięć między Madrytem a Tel Awiwem, po tym, jak Hiszpania na początku września nałożyła pełne embargo na dostawy broni do Izraela, aby – jak wskazano – „powstrzymać ludobójstwo w Gazie”.
W zeszłym tygodniu Hiszpania i Włochy wysłały okręty wojenne, by osłaniały flotyllę i mogły w razie potrzeby wesprzeć akcje ratunkowe.
Minister obrony Margarita Robles ostrzegła jednak, iż hiszpańskie jednostki nie mogą wchodzić do ogłoszonej przez Izrael „strefy wykluczenia” u wybrzeży Gazy, apelując jednocześnie do uczestników rejsu o unikanie „niebezpiecznych wód”.