Niewiele osób wie, co łączy księcia wrocławskiego Henryka IV Probusa z Jelczem-Laskowicami. Probus to pierwszoplanowa postać w historii Polski XIII wieku. Wyprowadził Śląsk z rozbicia dzielnicowego i konkurował z Władysławem Łokietkiem o uzyskanie polskiej korony. Starannie wychowany na dworach w Salzburgu i Pradze, nie tylko sprawnie władał mieczem, ale układał piękne pieśni rycerskie.
Po powrocie na Śląsk spotkały go twarde realia zwaśnionego kraju. I tak nocą 18 lutego 1277 roku przybywającego na zamku w Jelczu 20-latka napadł jego własny stryj Bolesław II Rogatka. W tle rozgrywał się konflikt terytorialny. Rogatka rościł sobie prawa do 1/3 ziem księstwa wrocławskiego, a gdy się spotkał z odmową, nie bawił się już w dyplomację. Uwięził bratanka na zamku we Wleniu i zaczął zajmować sporne ziemie.
W konflikt włączyli się kolejni książęta. Za Henrykiem stanęli Przemysł II z Wielkopolski i Henryk III z Głogowa. Problemy księcia chcieli obrócić na swoją korzyść Otto V z Brandenburgii i wielkopolanin Bolesław Pobożny.
24 kwietnia 1277 roku, w okolicach miejscowości Stolec, doszło do rozstrzygającej bitwy. Zwycięsko wyszedł z niej Rogatka, a młody książę musiał kolejne miesiące spędzić w odosobnieniu. Wolność odzyskał dopiero pod koniec roku 1277, kiedy zgodził się na warunki ugody. Porywczemu stryjowi oddał Środę Śląską, Ottonowi V Krosno Odrzańskie, a Bolesławowi Pobożnemu zapłacił okup.
W następnych latach Probus udowodnił przemyślaną i konsekwentną polityką, iż potrafi podnosić się z niepowodzeń i osiągać znaczące sukcesy. U szczytu powodzenia władał ziemiami od Krosna Odrzańskiego aż po Wisłę. Latem 1289 roku przegnał Łokietka z Krakowa i zajął Wawel. A jego dyplomaci zabiegali o zgodę papieża na koronację. Upragniona korona nigdy nie była tak blisko...
Nagła śmierć, 23 czerwca 1290 roku, przerwała te sny o potędze. Kroniki mówią o otruciu. O Henryka upomniał się jelczański pech.