Gwałty w Malawie w „Uwaga!” TVN. „Dziewczynka powiedziała, iż zmyśliła zeznania”

1 rok temu
Czy w Malawie doszło do wielokrotnych gwałtów na niepełnoletniej? Okazuje się, iż oskarżenia mogły być fałszywe. (Fot. Wit Hadło)

Dziewczyna, która oskarżyła pięciu starszych mężczyzn z Malawy o wielokrotne gwałty, miała zeznać, iż tamte zarzuty nie były prawdą. A do ich złożenia nakłoniła ją zastępcza opiekunka, która się nią w tamtym czasie zajmowała.

Do tematu, który w 2018 roku wstrząsnął mieszkańcami podrzeszowskiej Malawy i całego regionu wróciła w piątek telewizja TVN w programie „Uwaga!”. Dziennikarka Joanna Bukowska odwiedziła miejsca, w których miało dochodzić do przestępstw i rozmawiała z mężczyznami, których 13-latka oskarżyła o wielokrotne gwałty.

Dotarła także do opiekunki dziewczynki i rozmawiała z anonimowym informatorem, który ujawnia szokujące informacje dotyczące tej bulwersującej do dziś sprawy.

Pięciu mężczyzn skazano za gwałty. „Zostałam nakłoniona do składania fałszywych zeznań” (UWAGA! TVN)

Gwałt w piwnicy? Pan Grzegorz: tam nie ma żadnych piwnic

– Przyszła policja o godz. 6:23 i wzięli mnie z domu. Na komisariacie dowiedziałem się, iż mam sprawę o molestowanie dziecka – mówi w reportażu „Uwagi!” pan Grzegorz. I dodaje: – Miało dziać się to w piwnicy sklepu, problem w tym, iż tam nie ma żadnych piwnic. A ponadto na zapleczu. Mówiła, iż działo się to w biały dzień. Przecież to miejsce widoczne przez wszystkich, jest duży ruch. Nikt nie zrobił wizji lokalnej, żeby sprawdzić, czy dziewczynka mówi prawdę – oburza się mężczyzna.

Kolejnym oskarżonym w sprawie zgwałcenia 13-letniej wówczas dziewczynki był 61-letni w tej chwili pan Franciszek.

– W więzieniu spędziłem 1,5 roku. Już ponad 10 lat, jak zacząłem chorować, jestem impotentem – przyznał szczerze w rozmowie z dziennikarką Joanną Bukowską.

  • PRZECZYTAJ TEŻ: Zabójstwo w Sołonce. Wiązał żonę sznurem, bił i poniżał, aż w końcu zabił

Oskarżono także innego pana Franciszek. W więzieniu mężczyzna spędził ponad cztery lata.

– Nie skrzywdziłem jej, choćby nie wiedziałem, jak wygląda. Nie wiem, skąd te oskarżenia. Jestem w takim wieku, iż to… – mówił, a głos mu się łamał.

– W 2018 roku, 13-letnią wówczas dziewczynkę, z powodu sytuacji rodzinnej umieszczono w rodzinie zastępczej u samotnej kobiety, pani Heleny. niedługo opiekunka zgłosiła prokuraturze, iż dziewczynka miała się jej zwierzyć, iż była gwałcona przez dwóch mężczyzn. Po kilku tygodniach nastąpiło kolejne zgłoszenie o kolejnych mężczyznach. W sumie pięciu – przypomniano w reportażu „Uwagi”.

Mężczyźni przez cały czas trwania procesu nie przyznawali się do zarzucanych im czynów. Sąd uznał jednak, iż są winni i skazał ich na wyroki pozbawienia wolności. Gdy sprawa trafiła do Sądu Najwyższego, ten wrócił ją do ponownego rozpatrzenia, a mężczyźni zostali wypuszczeni na wolność. Jednak do dziś ich nie uniewinniono.

Artur R. idzie siedzieć na 20 lat za gwałty. Czeka go jeszcze proces o zabójstwo

Informator TVN: powiedziała, iż to wszystko jest wymyślone

Przełomowym momentem dla tej sprawy mogą się okazać zeznania dziewczynki. W związku ze sprawą o znęcanie się nad rodziną przez jej przyrodniego brata, miała złożyć szokujące zeznania.

– 1 marca odbyła się rozprawa przeciwko przyrodniemu bratu dziewczynki, iż znęcał się nad rodziną. No i nieoczekiwanie, albo może i oczekiwanie, przed wysokim sądem dziecko powiedziało: „Byłam bita, szarpana przez matkę zastępczą. Bałam się. Matka zastępcza mówiła, jak mam mówić na rozprawach związanych z tymi gwałtami” – przytacza anonimowy rozmówca, z którym rozmawiała Joanna Bukowska.

Dziennikarka dopytuje jeszcze: Czy dziewczynka jasno i wyraźnie powiedziała na rozprawie w marcu, iż tych gwałtów nie było?

– Tak. Powiedziała, iż to wszystko jest wymyślone – powiedział mężczyzna.

„Dziewczynka przyznała, iż jej zeznania nie były prawdą, nie będąc już pod opieką matki zastępczej, ale w domu dziecka” – informuje „Uwaga!”.

W reportażu anonimowy rozmówca mówi także, że:

„Z opinii biegłych lekarzy i ginekologów wynikało, iż dziewczynka jest w ogóle nienaruszona, jest w ogóle nie skrzywdzona. A mówiono o gwałtach”.

Sąd: zachowanie dziewczyny ocenią biegli psychologowie

W reportażu wypowiada się także sędzia Zygmunt Dudziński z Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie.

– Jako sąd patrzymy na to trochę z innego punktu widzenia niż opinia publiczna. Nie wszystkie wątpliwości są dla nas tego rodzaju wątpliwościami, które powinny podlegać zbadaniu – mówi Zygmunt Dudziński z Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie.

  • ZOBACZ TEŻ: Rafał nie żyje, Eryk pchnął go do wody. „Byliśmy jak bracia. Gdybym był świadomy, to bym go ratował”

I dodaje: – Z pani zarzutów rozumiem, iż w pani ocenie sąd był albo nieobiektywny, albo leniwy, nie chcąc przeprowadzić pewnych czynności. Problem, czy ona wtedy była skłonna do konfabulacji, względnie podatna na sugestie, obciążając ich. Czy teraz jest skłonna do konfabulacji i względnie podatna na sugestie, odwołując poprzednie stanowisko. To będzie przedmiotem oceny biegłych psychologów.

Idź do oryginalnego materiału