Kolejna kawalerka
"Gazeta Wyborcza" potwierdziła w Sądzie Okręgowym w Gdańsku, iż Paweł B. został prawomocnie skazany za wyłudzenie kawalerki o powierzchni 27,6 mkw. od osoby z niepełnosprawnością intelektualną, "po uprzednim wyzyskaniu" od niej "niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania". Zawodnik freakfightów miał zawrzeć z tą osobą w 2017 roku umowę sprzedaży na kwotę 80 tys. złotych (tj. mniej niż 1,9 tys. za mkw.). Sąd orzekł jednak, iż mężczyzna nie zapłacił choćby tej zaniżonej ceny.
REKLAMA
Wywiad syna Nawrockiego
Paweł B. został skazany na dwa lata więzienia. Wyrok uprawomocnił się w styczniu 2023 roku. Mężczyzna jednak nie stawił się do odbycia kary. Został zatrzymany w lutym. Mimo sądowego zakazu kierował wówczas pojazdem. Miesiąc później w "Dzienniku Bałtyckim" (należącym do Orlenu) ukazał się wywiad z Pawłem B. Rozmowę przeprowadził Daniel Nawrocki. "Ale wyrok przemilczał" - podkreśla "GW". "TYLKO U NAS! Jedyny wywiad z Pawłem B. (tu pseudonim i nazwisko - red.) prosto z więzienia" - chwaliła się redakcja "Dziennika Bałtyckiego". - Usłyszałem zarzut oszustwa na śmieszną kwotę 80 tysięcy złotych. (W trakcie mojego pobytu w więzieniu - red.) moja firma jednoosobowa w samym lutym zapłaciła 30 tysięcy samego VAT-u, nie licząc ZUS-u i innych opłat. Od lat wspieram domy dziecka i organizuję lub pomagam organizować licytacje charytatywne. Ten zarzut jest totalnym absurdem i kpiną - stwierdził w rozmowie Paweł B. - W żadnym stopniu nie jestem ani nie czuję się winny. Zostałem oszukany przez gdańską prokuraturę - dodał.
Zobacz wideo Trzaskowski kontra Nawrocki podczas debaty w TVP. Wybuchła wojna mieszkaniowa
"Taki telefon może jednak wykonać osoba skazana"
"GW" zwróciła się do Służby Więziennej z pytaniem, czy Daniel Nawrocki odwiedził Pawła B. w więzieniu. Rzecznik prasowy dyrektora Aresztu Śledczego w Gdańsku przekazał, iż "jednostka nie posiada dokumentacji potwierdzającej, iż taki wywiad został przeprowadzony z osadzonym na terenie jednostki penitencjarnej". Mjr Marek Stuba dodał, iż dziennikarz nie może zadzwonić do osadzonego i poprosić o rozmowę, "taki telefon może jednak wykonać osoba skazana".
Zatrzymanie w Mołdawii
"Wyborcza" opisuje jeszcze jeden wątek sprawy. W maju 2023 roku Paweł B. wyszedł z więzienia na tzw. przerwę zdrowotną. W rozmowie z Danielem Nawrockim mówił zresztą, iż pilnie musi mieć operację nogi. W trakcie tej przerwy miał jednak wziąć udział w formatach promujących freakfighty, potem był widziany na turnieju pokera w Bratysławie, a następnie pojechał do Dubaju, gdzie - jak twierdził - miał się leczyć. Ostatecznie poszukiwany był przez Interpol. Został zatrzymany w Mołdawii. Tam trafił na pół roku do aresztu, oczekując na ekstradycję do Polski. "GW" podkreśla również, iż Paweł B. związany jest z klubem bokserskim przyjaciela Karola Nawrockiego.
"Bił, groził, wyzywał"
O wyroku w 2023 roku napisała Maja Staśko w "Krytyce Politycznej", ujawniając zachowania Pawła B. "Bił innych z partyzanta, groził im, wyzywał. Także mnie. Na ostatniej konferencji nazywał mnie wariatką, mówił, iż nie będzie ze mną rozmawiał, bo mam na sobie krótką sukienkę i 'go gwałcę'. Rywalowi groził gwałtem i zachęcał go do samobójstwa. Wcześniej wyzywał kobiety, iż się 'ku***ą", nazywał rywali szmatami, dziw***i, piz***i, su***i czy frajerami. Chwalił się, iż pobił z kolegami nielubianego człowieka. Obrażał ludzi, którzy zgłaszali przestępstwa na policję. Rzucał w rywali przedmiotami, atakował ich" - napisała wówczas. "Wszystko to przed widownią składającą się w większości z dzieci i nastolatków" - dodała.
Daniel Nawrocki reaguje
"Gazeta Wyborcza" wysłała do Daniela Nawrockiego pytania ws. wywiadu. Nie otrzymała odpowiedzi. W środę jednak w mediach społecznościowych syn kandydata na prezydenta odniósł się do sprawy. "Od najmłodszych lat wiedziałem, iż chcę opowiadać historie. Prawdziwe, czasem trudne, czasem niewygodne - ale zawsze ważne. (...) Nigdy nie bałem się pytań, które inni bali się zadać. A w mojej pasji wspierał mnie od samego początku mój Tata" - napisał. Jak podkreślił, kiedy przeprowadzał wywiad z Pawłem B., miał 20 lat. "Tematy związane z freakfightami budziły wtedy ogromne zainteresowanie społeczne, dlatego temat pojawił się na porannym zebraniu redakcyjnym. Zgłosiłem się do jego realizacji. W leadzie wyraźnie zaznaczyłem, iż Paweł B. (tu pełne nazwisko - red.) odbywa karę więzienia za oszustwa" - zaznaczył. Dodał, iż "wywiad był przeprowadzony przy pomocy osób trzecich, które miały kontakt z Pawłem B.". "Napisałem do nich za pośrednictwem Instagrama. Osobiście nie miałem i nie mam żadnego osobistego kontaktu z tym panem - tak samo jak mój Tata. Pytania Pana Czuchnowskiego to nie dziennikarstwo to zwykłe hejterstwo, które ma być użyte jako paliwo w politycznym sporze. Nie tym razem" - stwierdził, odnosząc się do pytań wysłanych przez dziennikarza "Gazety Wyborczej". Czytaj także: Trzaskowski ujawnił dane pana Jerzego. Urząd Ochrony Danych Osobowych reaguje.Źródła: "Gazeta Wyborcza", Krytyka Polityczna, Daniel Nawrocki na X