
To był przestępczy biznes na duża skalę. I duże tam było wszystko - od gabarytów kradzionego sprzętu, przez jego wartość - aż po zyski. Towar był szabrowany w Europie, potem sprowadzany do Polski i w Polsce sprzedawany. A do kieszeni paserów płynęły miliony. Grupa ze Śląska rozbita przez policję.