W Polsce nadzór nad ruchem drogowym sprawuje Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym (CANARD), działające w ramach Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego (GITD). Pod jego kontrolą znajduje się sieć 461 urządzeń rejestrujących różnego typu – fotoradarów stacjonarnych, punktowych i odcinkowych pomiarów prędkości oraz rejestratorów przejazdu na czerwonym świetle.
W pierwszym półroczu 2025 roku urządzenia te zarejestrowały ponad 324 000 przypadków przekroczenia prędkości. Średnio to ponad 1800 naruszeń dziennie.
– Najwięcej mandatów wystawiono w Warszawie – aż 5 631 – wynika z oficjalnych danych.
Ale rekordowy wynik padł na autostradzie A4, pomiędzy Kostomłotami a Kątami Wrocławskimi, gdzie działa odcinkowy pomiar prędkości. W ciągu sześciu miesięcy urządzenie to zarejestrowało aż 24 585 naruszeń.
CANARD działa według jasno określonego planu
Lokalizacja fotoradarów nie jest przypadkowa. Zgodnie z polityką CANARD, urządzenia są instalowane przede wszystkim tam, gdzie istnieje zwiększone ryzyko wypadków drogowych, a natężenie ruchu jest wysokie.
– W Polsce fotoradary są montowane głównie w miejscach, gdzie jest duże natężenie ruchu, a kierowcy często nie zdejmują nogi z gazu mimo ograniczenia prędkości – tłumaczą przedstawiciele CANARD.
Dzięki takiemu podejściu urządzenia działają tam, gdzie mogą przynieść największy efekt prewencyjny – wpływać na zachowanie kierowców i zmniejszać liczbę tragicznych zdarzeń drogowych.
Zmiana przepisów: każdy kilometr za dużo = mandat
Wielu kierowców wciąż funkcjonuje w przestarzałym schemacie myślenia, iż przekroczenie prędkości o kilka kilometrów nie grozi mandatem. Jeszcze do końca 2021 roku faktycznie funkcjonowała niepisana zasada niekarania za przekroczenia do 10 km/h.
Jednak od 1 stycznia 2022 roku, wraz z wprowadzeniem nowego taryfikatora mandatów, każde przekroczenie prędkości jest formalnym wykroczeniem.
Urządzenia pomiarowe uwzględniają tylko 10 km/h margines błędu, wynikający z przepisów dotyczących dokładności pomiaru – ale to nie znaczy, iż można „legalnie” jechać szybciej.
– Czasy, kiedy progi aktywacji urządzeń rejestrujących były często ustawiane znacznie powyżej ustawowych limitów, mamy już za sobą – przypominają eksperci GITD.
Dlaczego kierowcy wciąż łamią ograniczenia?
Przyczyny ignorowania przepisów prędkości są złożone. Kierowcy często działają automatycznie, a ograniczenia traktują jak „orientacyjne”.
Do najczęstszych powodów należą:
- pośpiech i stres,
- rutyna i przyzwyczajenie,
- brak świadomości konsekwencji,
- błędne przekonanie o własnym panowaniu nad pojazdem.
System CANARD ma właśnie temu przeciwdziałać – działa nie tylko represyjnie, ale przede wszystkim prewencyjnie.
System się rozrasta. Będzie jeszcze więcej urządzeń
Władze zapowiedziały kontynuację inwestycji w rozwój infrastruktury CANARD. W 2025 roku planowane są nowe lokalizacje, modernizacje istniejących urządzeń i zwiększenie efektywności systemu.
Coraz więcej dróg będzie objętych ciągłym, zautomatyzowanym nadzorem. Fotoradary przestaną być rzadkim widokiem – staną się codziennością.
Zamiast mandatu – refleksja. Zwolnij dla siebie i innych
Mandat to nie jedyny powód, by jechać wolniej. Przede wszystkim chodzi o bezpieczeństwo – swoje, pasażerów, pieszych i innych uczestników ruchu.
Jeśli trzy minuty zysku na trasie mają kosztować kilkaset złotych mandatu albo, co gorsza, czyjeś zdrowie – to czy naprawdę warto?