Fiskus bierze się za streamerów i influencerów – koniec darowizn, czas na kontrole i surowe kary!
Jeszcze niedawno mogli mówić o pełnej swobodzie i braku obowiązków wobec fiskusa. Teraz wszystko się zmienia. Od 9 maja 2024 roku obowiązuje nowa interpretacja podatkowa Dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej (sygn. 0111-KDIB2-2.4015.34.2024.3.MM), która jednoznacznie stwierdza: anonimowe wpłaty od widzów nie są darowiznami, a pełnoprawnym przychodem, który musi zostać rozliczony z urzędem skarbowym. To dopiero początek – nadchodzi fala kontroli i ogromnych kar dla tych, którzy przez lata unikali płacenia podatków.
Co się zmieniło?
Do tej pory streamerzy i influencerzy działali na granicy przepisów, powołując się na możliwość otrzymywania darowizn do 5733 zł od jednej osoby na pięć lat. Przez lata korzystali z tej furtki, zbierając choćby miliony złotych bez konieczności płacenia podatku.
Polska w rozsypce. Nowe taśmy, chaos na granicy i Tusk jak zawsze zdziwiony
Nowa interpretacja KIS kończy ten proceder. Skarbówka uznała, iż brak identyfikacji darczyńcy i obdarowanego wyklucza możliwość zakwalifikowania takich wpłat jako darowizny. W praktyce oznacza to, iż każdy donejt, tip czy prezent od widza musi zostać wykazany jako przychód i odpowiednio opodatkowany.
KAS szykuje kontrole, będą mandaty i postępowania karne
Jak informują źródła z Ministerstwa Finansów, fiskus już przygotowuje masowe kontrole podatkowe w środowisku streamerów i influencerów. Na celowniku znajdą się twórcy z platform takich jak Twitch, YouTube, TikTok, ale także użytkownicy Patronite, BuyCoffee, czy choćby PayPal i Revolut, jeżeli przyjmowali wpłaty.
Wspierani przez nowe przepisy i narzędzia cyfrowe, urzędnicy skarbowi nie muszą już zgadywać, kto zarabia na donejtach. Wszystko dzięki wdrożeniu europejskiej dyrektywy DAC-7, która nakazuje platformom cyfrowym przekazywanie danych finansowych do urzędów skarbowych. W Polsce już 81 platform przekazało dane o ponad 177 tysiącach użytkowników, którzy osiągnęli dochody powyżej 2000 euro rocznie.
Tego jeszcze nie było! Świnoujście świętuje 260 lat – konkurs dla szkół z nagrodą!
Koniec „jazdy bez trzymanki”
Jeszcze niedawno możliwy był scenariusz, w którym streamer otrzymywał od tysięcy widzów pojedyncze darowizny do limitu i mógł zgromadzić choćby 40 milionów złotych całkowicie legalnie i bez podatku. Teraz takie podejście grozi karami finansowymi, odsetkami za zwłokę, a choćby odpowiedzialnością karną skarbową.
Fiskus jasno zapowiada: nieznajomość nowych przepisów nie chroni przed karą. A kontrolerzy będą weryfikować nie tylko aktualne dochody, ale także archiwalne wpływy choćby sprzed kilku lat, jeżeli nie zostały one prawidłowo zadeklarowane.
Co grozi za brak rozliczenia donejtów?
Brak zgłoszenia dochodu z donejtów lub świadome zatajenie wpływów może skutkować:
-
karą grzywny choćby do 28 800 zł (w 2025 r.),
-
obowiązkiem zapłaty zaległego podatku + odsetek (obecnie 14,5% w skali roku),
-
a w skrajnych przypadkach – odpowiedzialnością karną skarbową i wpisem do rejestru dłużników.
Zamknięcie tunelu w Świnoujściu w nocy z 13 na 14 czerwca 2025
Co powinien zrobić każdy streamer lub influencer?
-
Rozliczyć każdy przychód – choćby symboliczny donejt lub napiwek musi zostać zgłoszony jako dochód.
-
Prowadzić ewidencję wpłat – najlepiej przez integrację z systemem księgowym lub arkusze kalkulacyjne.
-
Zarejestrować działalność gospodarczą lub rozważyć rozliczenie ryczałtem.
-
Złożyć korektę zeznań podatkowych za poprzednie lata, jeżeli wcześniej unikał zgłoszenia takich wpływów.
-
Skonsultować się z doradcą podatkowym, aby nie popełnić kosztownego błędu.
Strefa Schengen to fikcja. Gigantyczne kolejki do granicy
Podsumowanie
Interpretacja KIS z maja 2024 roku oraz wprowadzenie dyrektywy DAC-7 to prawdziwy przełom w podejściu fiskusa do zarobków w internecie. Era darowizn bez podatków właśnie się zakończyła, a twórcy internetowi muszą przygotować się na nową rzeczywistość podatkową, w której każdy wpływ z widowni traktowany jest jako przychód. Kto nie zdąży dostosować się do zmian, może niedługo spodziewać się nie tylko wezwania z urzędu, ale i bolesnych sankcji finansowych.