- Wcale nie trzeba wylądować na ulicy, żeby stracić wszystko. Można pracować, uczyć się i nieżyć. Ludzie słaniający się na ulicy, to tylko mały procent tych, którzy są uzależnieni - mówi Michał, który przez 11 lat brał narkotyki. Aż wreszcie zaczął życie na nowo.