Wojskowy dron eksplodował, a następnie spadł w polu kukurydzy w Osinach w powiecie łukowskim – takie są wstępne ustalenia zespołu śledczych z Prokuratury Okręgowej w Lublinie. W badanie zdarzenia zaangażowane są liczne służby.
W Osinach była reporterka Radia Lublin Magdalena Kowalska.
Mieszkańcy Osin oraz sąsiednich wsi relacjonują, iż około północy usłyszeli przeraźliwy huk. – Była bodajże godzina 24. Było bardzo głośno. Wszystkich podniosło w domu. Każdy myślał, iż to wojna. W nocy, podczas snu, słyszałem, iż coś wybuchło, ale nie wiedziałem dokładnie, co się stało. Chwilę temu przyjechałem, a służby pilnują pola kukurydzy i dalej nie puszczają, żeby zobaczyć, co jest grane. Przed północą słychać było huk, zatrzęsły się szyby, a mieszkam 7 km stąd w linii prostej. Wcześniej był taki dźwięk, jakby coś przelatywało i dosłownie po kilkunastu sekundach ten huk. Normalnie jak wybuch bomby – nie jestem specjalistą, ale było takie odczucie.
Na filmie chwila wybuchu drona – film Lukow24info
Na miejscu od samego rana obecny był wojewoda lubelski Krzysztof Komorski, który podkreślał, iż bezpieczeństwo mieszkańców regionu nie jest zagrożone. – Nie było żadnych ofiar, nikt nie jest poszkodowany w sensie zdrowotnym – na szczęście. W wyniku eksplozji niezidentyfikowanego obiektu, który spadł na ziemię niedaleko stąd, w polu kukurydzy, uszkodzeniu uległy trzy pobliskie budynki. Należy zaznaczyć, iż wszyscy mogą czuć się bezpiecznie. Nie ma na ten moment żadnego zagrożenia. Zostało sprawdzone i zmierzone promieniowanie. Na miejscu dochodzenie prowadzą odpowiednie służby.
Działania służb – na początku policji i straży pożarnej – rozpoczęły się w nocy. Następnie na miejsce zdarzenia przyjechali przedstawiciele wojska oraz śledczy z Prokuratury Okręgowej w Lublinie. W czasie oględzin z udziałem biegłych prokuratorzy ustalili wstępnie, iż obiekt, który spadł w Osinach, to wojskowy dron.
– Wstępne ustalenia z udziałem biegłego z zakresu badania wybuchów wskazują, iż najprawdopodobniej znaleziony obiekt jest dronem wojskowym – mówi prokurator okręgowy Grzegorz Trusiewicz. – Najprawdopodobniej do jego uszkodzenia doszło na skutek działania materiałów wybuchowych – nie jesteśmy w stanie na chwilę obecną wykazać, jakich materiałów. To wykażą dalsze badania. Oczywiście to są zupełnie wstępne ustalenia. Będziemy dalej to weryfikować. Na miejsce jedzie biegły wojskowy, który będzie potwierdzał te okoliczności. Na chwilę obecną innych informacji nie mamy.
Jak dodał prokurator, nie ma w tej chwili ustaleń dotyczących tego, z jakiego kierunku przyleciał dron oraz jakie było pochodzenie statku powietrznego: – Takich ustaleń jeszcze nie mamy. Być może udział biegłego z zakresu wojska, o ile chodzi o materiały wybuchowe, przybliży nam te informacje. Cały czas realizowane są prace. Zmierzamy do wszelkich ustaleń. Aktualnie realizowane są prace dronem, który robi oględziny całego obiektu. Miejsce zdarzenia zostało podzielone na sektory. Grupy dochodzeniowo-śledcze działają. Żandarmeria wojskowa, która wspomaga policję, przed chwilą przywiozła skaner 3D, który na pewno ułatwi nam późniejsze odtworzenie miejsca zdarzenia.
Prokurator, dopytywany przez dziennikarzy, czy dron mógł przylecieć z zagranicy, stwierdził: – Trudno przy naszej sytuacji geopolitycznej wykluczyć taką okoliczność.
Wojewoda lubelski poinformował, iż jest w stałym kontakcie z przedstawicielami Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Przekazał również, iż zapewniona zostanie pomoc psychologiczna dla osób, które będą potrzebować takiego wsparcia.
– Każdy, kto ma do czynienia z takim incydentem, zwłaszcza w nocy i w pobliżu swojego miejsca zamieszkania, ma prawo czuć się zagrożony. My jako administracja rządowa w terenie, czujemy się w obowiązku to bezpieczeństwo ludziom zapewnić. Jesteśmy w stałym kontakcie z naszymi kluczowymi ministerstwami – w tym wypadku bezpośrednio tym, któremu podlegamy jako Lubelski Urząd Wojewódzki, czyli Ministerstwem Spraw Wewnętrznych i Administracji. Jestem w kontakcie z Tomaszem Szymańskim i z szefem MSWiA, panem ministrem Marcinem Kierwińskim. Czekamy również na wytyczne. jeżeli chodzi o wsparcie psychologiczne, mamy osoby kompetentne, przygotowane do udzielania takiego wsparcia, z Centrum Powiadamiania Ratunkowego i z numeru 112 – powiedział Krzysztof Komorski.
Śledztwo Prokuratury Okręgowej w Lublinie prowadzone jest wstępnie w kierunku artykułu 163 Kodeksu karnego, czyli przestępstwa sprowadzenia bezpośredniego zagrożenia dla życia i zdrowia człowieka.
Po południu, około godziny 14.30, na miejsce przyjechali żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej, którzy przeszukują teren w celu znalezienia wszystkich szczątków drona. jeżeli będzie taka konieczność, pole kukurydzy zostanie skoszone.
Zdjęcie silnika obiektu, który w nocy spadł na pole kukurydzy w Osinach (pow. łukowski, Lubelszczyzna), wskazuje, iż był to rosyjski dron kamikadze Geran typu Shahed-136 — rosyjska wersja irańskiego projektu. pic.twitter.com/k1gcPIAPBl
— Monitor Konfliktów (@Monitor807) August 20, 2025
Według nieoficjalnych przekazów Polskiej Agencji Prasowej, która powołuje się na źródła w Ministerstwie Obrony Narodowej, obiekt, który spadł na pole kukurydzy pod Osinami, to tzw. wabik, czyli dron wojskowy, ale pozbawiony głowicy bojowej. Zawierał jedynie niewielką ilość materiałów wybuchowych, a jego zadaniem mogło być angażowanie systemów obrony przeciwlotniczej i odciąganie ich „uwagi” od typowych dronów bojowych.
– Dron wojskowy typu wabik, kto jedna z wielu hipotez branych przez nas pod uwagę – mówi Radiu Lublin major Ewa Złotnicka z Wydziału Prasowego Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych. – Bierzemy wszystkie ewentualności pod uwagę. Podaliśmy informację, iż nasze systemy nie zarejestrowały naruszenia przestrzeni powietrznej. Jednak bierzemy pod uwagę również, iż mógł być to jakiś obiekt, który z różnych względów nie został zarejestrowany, a więc iż może to być jakiś wojskowy dron czy dron przemytniczy. W tej chwili nie mogę potwierdzić, iż jest to dron typu wabik, ponieważ cały czas jest prowadzona analiza.
Jeszcze przed południem minister obrony narodowej wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz nie wykluczał, iż może to być dron wojskowy. – Według wstępnej analizy systemy radiolokacyjne nie zanotowały naruszenia przestrzeni powietrznej, co nie oznacza, iż nie będziemy prowadzić weryfikacji w tym zakresie. To jedna z hipotez, którą trzeba brać pod uwagę. Najprawdopodobniej mówimy o dronie, który rozbił się.
Wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz nie wykluczył, iż mogło dojść do sabotażu. Szef MON poinformował też, iż Polska współpracuje z Rumunią w sprawie upadku obiektu. Minister tłumaczył, iż polskie służby prowadzą konsultacje z krajem doświadczonym już w tego typu przypadkach: – Jesteśmy w kontakcie z naszymi sojusznikami. Tam doszło do kilkunastu przypadków wlotu rosyjskiego dronu, który zmienił kurs, więc Rumunia jest dobrym partnerem do analizy tego typu zdarzenia.
Prawo i Sprawiedliwość wzywało szefa MON do jak najszybszego przedstawienia opinii publicznej szczegółów obiektu, jaki w nocy wleciał do Polski. Zdaniem wicerzecznika partii, Władysław Kosiniak-Kamysz oszczędnie gospodaruje informacjami w tej sprawie. Mateusz Kurzejewski mówi, iż oczekuje jak najszybszych działań: – Rządowi powinno zależeć na tym, żeby jak najszybciej tą sytuację wyjaśnić, żeby jak najszybciej przekazać kompleksowe informacje i wyjaśnić, jak to się stało, iż ten dron – pomimo osłony radarowej na naszej wschodniej granicy – wleciał w polską przestrzeń powietrzną. Takiej informacji domagamy się jak najszybciej. Każda minuta zwłoki jest działaniem na szkodę Polski.
– Nie ma co spekulować, trzeba czekać na konkretne raporty – mówił z kolei europoseł Koalicji Obywatelskiej Michał Szczerba. W rozmowie z dziennikarzami zaznaczył, iż ma w tej kwestii zaufanie do ministra obrony narodowej. – Dowódcy, których nadzoruje, wykonując swoją robotę, ustalą, jaka była przyczyna tego, co się stało. Jestem absolutnie przekonany, iż Rosja jest zdolna do wszystkiego, tak samo jak i Białoruś, również do różnych aktów sabotażu. Jesteśmy przed ćwiczeniami Zapad na Białorusi. Mogą się różne rzeczy dziać, od dezinformacji poprzez akty, które mają charakter, taki jak mieliśmy chociażby przy ul. Marywilskiej w Warszawie. (W 2024 doszło do podpalenia znajdującej się tam hali targowej. Śledczy ustalili, iż za zdarzeniem stała grupa przestępcza działająca na zlecenie rosyjskiego wywiadu – red.).
Wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz powiedział, iż w wyjaśnianiu okoliczności zdarzenia w Osinach z wojskiem współpracują wszystkie służby, włącznie z Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Służbą Kontrwywiadu Wojskowego. Działania prowadzi też prokuratura, policja i żandarmeria wojskowa.
MaK/ opr. DySzcz
Fot. Policja Lubelska FB / Magdalena Kowalska