Ekshibicjonista grasuje na bełchatowskich osiedlach. Szokujące relacje mieszkanek

4 godzin temu
Zdjęcie: foto Poglądowe/Archiwum


Bełchatowianki alarmują o szokujących zdarzeniach, do których dochodzi w ostatnim czasie. Okazuje się, że w mieście grasuje zboczeniec, który obnaża się przed kobietami. Sprawa ciągnie się od dłuższego czasu, a do kolejnej okropnej sytuacji z jego udziałem doszło w piątkowy poranek. Co wydarzyło się na Przytorzu?

„Obnażał miejsca intymne i się masturbował”

W piątek, 24 października, facebookowe grupy zrzeszające bełchatowian obiegła informacja o okropnym zdarzeniu, do którego doszło przy ulicy Wyszyńskiego. Około godziny 7:00 rano jedna z mieszkanek naszego miasta udała się na przystanek naprzeciwko tzw. Barbórki. Wówczas nic nie wskazywało jeszcze na to, co za chwilę ją spotka.

- Było ciemno i padał mocny deszcz. Dodatkowo od kilku dni nie działają światła przy Wyszyńskiego. Jak tylko usiadłam na przystanku, pojawił się mężczyzna, wysoki, szczupły i ubrany na czarno bądź w bardzo ciemnym kolorze. Ja siedziałam w jednym końcu przystanku, on stał w drugim końcu – relacjonuje nam kobieta.

Jak dodaje po chwili na przystanek przyszła również inna kobieta z dzieckiem. Stanęła jednak pod sąsiednią wiatą.

- Miałam słuchawki w uszach, przeglądałam coś w telefonie i nie zwracałam uwagi na tego mężczyznę. Po kilku minutach odruchowo spojrzałam w jego stronę i zobaczyłam, iż stoi skierowany w moją stronę z całkowicie zasłoniętą twarzą, obnażał miejsca intymne i się masturbował. Ja w totalnym szoku wstałam szybko, krzyknęłam i uciekłam do tej pani, obok która widziała też tego pana, ale nie podczas tej czynności – mówi bełchatowianka.

Mężczyzna natychmiast uciekł w głąb osiedla Przytorze i już po chwili zniknął z oczu naszej rozmówczyni.

- Niestety kilka było widać, ponieważ przez cały czas było ciemno, a poza tym za tym przystankiem rośnie sporo zieleni. Skontaktowałam się z policją. Przyjęli zgłoszenie i w razie czego mają się ze mną kontaktować – mówi kobieta.

Kobiety dzielą się dziesiątkami podobnych historii

Sprawa nie tylko trafiła na policję, została również nagłośniona w mediach społecznościowych, gdzie pojawił się post z prośbą o zgłaszanie się świadków tego zdarzenia, mogących pomóc w ustaleniu sprawcy. Na reakcję mieszkanek Bełchatowa nie trzeba było długo czekać, a sekcja komentarzy i skrzynka odbiorcza pana Dariusza, który opublikował wpis, rozgrzały się do czerwoności.

Bełchatowianki mogą mnożyć podobne szokujące historie. Okazuje się, iż podobny mężczyzna widywany był również w innych częściach miasta. Wśród miejsc, które wspominają bełchatowianki, przewija się m.in. ulice Wojska Polskiego i Czyżewskiego, osiedla Okrzei, Wolności i Tysiąclecia, czy też okolice rynku.

- Moje dziecko widziało kogoś tak ubranego na oś. Dolnośląskim. Wystraszyła się i uciekła gwałtownie do domu. Po 5 minutach wyszła już z kimś dorosłym, ale nikogo nie było – pisze jedna z bełchatowianek.

Kolejną kobietę podobna sytuacja spotkała około 2 tygodnie temu przy mostku obok rynku. Wówczas natknęła się na mężczyznę w kominiarce. Była jednak na tyle przerażona, iż nie zgłosiła sprawy na policję. Komentarzy internautów jest jednak znacznie więcej.

- W tamtym tygodniu miałam taką samą sytuację na Wojska Polskiego godz. 6. Wysoki, szczupły, bluza od dresu czarna z kapturem twarz zasłonięta i spodnie od dresu szare – relacjonuje kolejna bełchatowianka.

O podobnych sytuacjach na przestrzeni lat wielokrotnie pisaliśmy również na łamach naszego portalu. Okazuje się, iż wiele z tych zgłoszeń trafiło również do mundurowych z bełchatowskiej komendy.

Co na to bełchatowskie służby?

Okazuje się, iż do mundurowych regularnie trafiają zgłoszenia dotyczące ekshibicjonisty grasującego na ulicach Bełchatowa. Średnio od roku są to około dwa przypadki miesięcznie. Aktualnie nie wiadomo czy chodzi o jedną osobę, czy też sprawców jest kilku.

- Są takie zgłoszenia, ale nie występują one w jednym miejscu, a na terenie całego Bełchatowa. Zwykle są to miejsca, które nie są objęte monitoringiem. W jednym przypadku był monitoring, ale mężczyzna był zakapturzony i nie dało się go zidentyfikować – mówi Marta Bajor, p.o. rzecznika prasowego bełchatowskiej policji.

Jak dodaje, patrole mają to na uwadze, a policjanci rozglądają się za tym mężczyzną, ale do tej pory nie udało im się go znaleźć. Służby zawsze podkreślały, iż aby udało się złapać taką osobę, istotny jest czas reakcji i zgłoszenia, które wpływa od mieszkańców. jeżeli telefon do służb ma miejsce krótko po zauważeniu takiej osoby, jest większa szansa na złapanie jej.

Co zrobić w takiej sytuacji?

Mundurowi podkreślają, iż pomocne może być również nagranie mężczyzny. Kobiety, które przeżyły taką sytuację, podkreślają jednak, iż emocje są wówczas tak duże, iż ciężko jest pomyśleć o wyciągnięciu telefonu i włączeniu wideo, pierwszą reakcją jest bowiem ucieczka.

Co ważne mieszkańcy nie powinni próbować zatrzymać mężczyzny na własną rękę, ponieważ nie wiadomo, czy nie posiada on przy sobie niebezpiecznych narzędzi. Można natomiast spróbować udać się za nim i zachowując bezpieczną odległość relacjonować mundurowym telefonicznie, gdzie aktualnie się znajduje. Podobne działania często podejmują kierowcy, podejrzewający, iż ktoś prowadzi samochód pod wpływem alkoholu.

Przypomnijmy, iż kare za takie wykroczenie przewidują dwa przepisy. W myśl art.51 kodeksu wykroczeń osoba, która wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny. Z kolei art. 140 kodeksu wykroczeń mówiący o nieobyczajnym wybryku przewiduje kare aresztu, ograniczenia wolności, grzywny do 1500 złotych lub nagany.

Idź do oryginalnego materiału