Efekty "psiej grypy". Pobita kobieta czeka na patrol trzy godziny, a oprawca drwi

2 godzin temu
- Kobieta bita przez męża czekała na przyjazd patrolu policyjnego trzy godziny - opowiada Alicja Szczepańska, krakowska radna i emerytowana policjantka. To efekt "psiej grypy": z powodu braków kadrowych, policjanci masowo biorą L4, bo są przepracowani. "Na patrole wpisywane są osoby wykonujące prace biurowe" - alarmuje małopolski policjant w dramatycznym liście o sytuacji w Policji.
Idź do oryginalnego materiału