
- Ignacy Hryniewiecki dokonał udanego zamachu na cara Aleksandra II 13 marca 1881 r.
- „Aleksander II musi umrzeć. Dni jego są policzone… Umrze, a wraz z nim umrzemy i my, jego wrogowie, jego zabójcy. Historia dowodzi, iż wspaniałe drzewo wolności domaga się ofiar…” — napisał dzień przed zamachem
- Sam Hryniewiecki zmarł w wyniku obrażeń po zamachu. Miał 26 lat
- Kilkanaście lat wcześniej, w 1867 r. cara Aleksandra II w Paryżu próbował zabić Polak Antoni Berezowski
- Więcej takich historii znajdziesz na stronie głównej Onetu
W lutym 1881 r. Ignacy Hryniewiecki, student petersburskiej politechniki, zaplanował zamach na cara Aleksandra II. Pochodzący z terenów obecnej Białorusi i wywodzący się ze zubożałej szlachty Hryniewiecki był już wtedy członkiem rewolucyjnej organizacji „Narodnaja Wola” („Wola Ludu”). Wszystko rozegrało się 13 marca, gdy zamachowcy na Newskim Prospekcie w okolicach Pałacu Zimowego zastawili zasadzkę na cara.
„Aleksander II musi umrzeć. Dni jego są policzone… Umrze, a wraz z nim umrzemy i my, jego wrogowie, jego zabójcy. Historia dowodzi, iż wspaniałe drzewo wolności domaga się ofiar…” — napisał w testamencie dzień przed zamachem Hryniewiecki.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo
Zamach na cara Aleksandra II. Przygotowali dwie bomby
W 1881 r. Petersburg był wciąż stolicą Imperium Rosyjskiego. To tam urzędował władca i podejmowano najważniejsze decyzje. 13 marca Aleksander II wracał z Zamku Michajłowskiego do Pałacu Zimowego. Wtedy na wysokości Kanału Gribojedowa pierwszą bombę do karocy wrzucił Nikołaj Rysakow. Aleksander przeżył.
Car ruszył w stronę Mostu Teatralnego. Wówczas pojawił się obok niego Hryniewiecki z drugą bombą. „Kiedy dym opadł, oczom wszystkich ukazał się straszliwy widok — oto pomiędzy rozrzuconymi na ziemi rannymi ludźmi znajdował się także car poszarpane, odkryte nogi Cesarza […] mocno krwawiły, ciało było poranione, a twarz spływała krwią” — czytamy we fragmencie z policyjnego śledztwa zamieszonym na stronie internetowej Muzeum Historii Polski.

Śmiertelnie ranny car Aleksander IIGustav Broling / Wikipedia (domena publiczna)
Aleksandra II przewieziono do Pałacu Zimowego, próbowano zatamować krwawienia, ale było za późno. Wybuch oderwał mu jedną nogę, a drugą zmiażdżył. Niedługo później zmarł w otoczeniu rodziny. Był to siódmy zamach na życie cara.
Sam Hryniewiecki w trakcie zamachu odniósł poważne obrażenia. Zamachowiec został ujęty i przewieziony do szpitala, gdzie także niedługo zmarł. Miał zaledwie 26 lat. Rosyjskie podziemie z miejsca okrzyknęło go bohaterem.
Drugi zamachowiec dość gwałtownie wydał wszystkich, którzy byli w jakimkolwiek stopniu zaangażowani w zamach. Nie jest jasne, czy dostał gwarancje, iż w ten sposób uratuje swoje życie. Tak się jednak nie stało. Oprócz Rysakowa na śmierć skazano pięć osób.

Egzekucja zabójców cara Aleksandra IIWikipedia (domena publiczna)
W 1907 r. w miejscu zamachu otwarto Sobór Zmartwychwstania Pańskiego, znany także jako Cerkiew na Krwi. To piękna budowla znajdująca się nad Kanałem Gribojedowa. Po zabójstwie cara na tronie zasiadł jego syn Aleksander III, który odrzucił zbyt liberalną, jego zdaniem, politykę ojca.

Sobór Zmartwychwstania Pańskiego w Petersburgu, znany też jako Cerkiew na KrwiWojciech Pacewicz / PAP
Wcześniej cara Aleksandra II chciał zabić Antoni Berezowski
Cara Polak próbował zabić już wcześniej. Antoni Berezowski był powstańcem styczniowym, w 1867 r. przebywał na emigracji w Paryżu, gdzie 1 czerwca Aleksander II przybył na światową wystawę gospodarczą. Gdy zobaczył cara na dworcu kolejowym, powziął myśl o zabiciu go. Po zakupie pistoletu 6 czerwca udał się w rejon hipodromu Longchamp w Lasku Bulońskim.
Gdy Aleksander II wraz z synami i Napoleonem III wracali z parady wojskowej, Berezowski wycelował i strzelił. Przerobiona broń wybuchła mu jednak w dłoni. Jeden pocisk trafił w konia ochroniarza cara, drugi ranił zamachowca. Zgromadzeni ujęli Berezowskiego.
Przed sądem Berezowski tłumaczył, iż chciał zabić imperatora i sprawcę cierpień narodu polskiego po powstaniu styczniowym. Wyrażając żal, iż musiał wykonać zamach we Francji, oświadczył, iż działał sam i kierowała go chęć walki o niepodległość Polski. Został skazany na dożywotnie ciężkie roboty na Nowej Kaledonii, francuskim terytorium zamorskim. Zmarł tam w 1916 r.