Tuż przed przejściem dla pieszych w Białężycach z jadącej ciężarówki „wyskoczyły” metalowe rolki, które zaczęły rozwijać się na drogę. Policjanci podkreślają, iż sytuacja była niebezpieczna – jedna rolka mogła ważyć choćby do dwóch ton. Mundurowych najbardziej zaskoczyła postawa kierowcy, który twierdził, iż z ich usunięciem „poradzi sobie sam”.
Informację o nietypowym zdarzeniu w Białężycach odebrali z numeru alarmowego policjanci we Wrześni. Początkowo wezwanie dotyczyło jedynie pomocy w sterowaniu ruchem.
Z treści zgłoszenia wynikało, iż w pobliżu przejścia dla pieszych z naczepy ciężarówki marki Daf bokiem zaczął wypadać towar w postaci metalowych rolek, które zaczęły rozwijać się na drogę, chodnik i pobocze.
ZOBACZ: Scena jak z „Oszukać przeznaczenie”. Pnie wysypały się na drogę
Okazało się, iż kierowca niewystarczająco dobrze zabezpieczył ładunek. Uspokajał jednak służby, iż ze zwinięciem rolek poradzi sobie sam. Po kilku chwilach zmienił zdanie.
Metalowe rolki wypadły z ciężarówki. Kierowca chciał je zwijać
Pracujący na miejscu zdarzenia funkcjonariusze ustali, iż jedna rolka mogła ważyć nawet do dwóch ton. Jest więc nie tylko niebezpieczna, ale również niemożliwa do samodzielnego przeniesienia.
Dlatego wysiłki kierowcy, którym okazał się 35-latek z powiatu szamotulskiego, były daremne.
ZOBACZ: Ciężarówka wjechała w auto dostawcze. Mięso wypadło na drogę
„Znacznie przeliczył swoje możliwości w kontekście samodzielnego posprzątania tego materiału” – wskazują policjanci.
Za niewłaściwe zabezpieczenie przewożonego towaru mężczyzna został ukarany mandatem karnym w wysokości 1500 złotych.
Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?
Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!