Wraz z sezonem grzewczym w Katowicach ruszyły intensywne kontrole antysmogowe. Strażnicy miejscy sprawdzają, czym palą mieszkańcy i czy nie spalają odpadów, takich jak plastik czy inne niedozwolone materiały. Kary za łamanie przepisów mogą sięgać choćby 5 tys. zł.
Strażnicy nie muszą wchodzić do domów, aby wykryć nielegalne spalanie odpadów. Wystarczy dron wyposażony w specjalistyczne czujniki, który pobiera próbki dymu bezpośrednio z komina. Takie rozwiązanie pozwala natychmiast wykryć podwyższone stężenie szkodliwych substancji, takich jak formaldehyd czy cyjanowodór, które mogą świadczyć o spalaniu plastiku.
Drony w Katowicach monitorują stan powietrza od 2018 roku. W ubiegłym roku przeprowadzono łącznie 60 godzin lotów, kontrolując obszar o powierzchni 14 tys. hektarów. Wykonano 234 szczegółowe pomiary, z których 31 wykazało podwyższony poziom zanieczyszczeń. Najwięcej takich przypadków odnotowano w dzielnicach: Piotrowice, Szopienice, Podlesie i Załęska Hałda.
Jak przebiega kontrola palenisk?
Na podstawie wyników z drona strażnicy miejscy mogą natychmiast skontrolować daną nieruchomość. Podczas wizyty sprawdzają piec, opał oraz dokumentację dotyczącą instalacji grzewczej. W przypadku wykrycia spalania niedozwolonych materiałów mogą nałożyć mandat do 500 zł. jeżeli mieszkaniec odmówi jego przyjęcia, sprawa trafi do sądu, gdzie kara może wynieść choćby 5 tys. zł.
Przepisy nie pozwalają na odmowę kontroli. Właściciele domów mają obowiązek umożliwić strażnikom wstęp na posesję. W przypadku utrudniania czynności funkcjonariusze mogą wezwać policję, a osoba uniemożliwiająca inspekcję naraża się na karę do 3 lat więzienia.
W ostatnich dniach strażnicy miejscy przeprowadzili kontrole m.in. w Wełnowcu, Giszowcu, Centrum i Piotrowicach. Nie odnotowano tam nielegalnego spalania odpadów. Regularne patrole mają na celu poprawę jakości powietrza i zwiększenie świadomości ekologicznej mieszkańców.