Dożywocie za bestialskie zamordowanie staruszki

5 godzin temu
Fot. arch.

Sąd Apelacyjny w Rzeszowie zdecydował 21 stycznia br., iż Adrian S. skazany nieprawomocnie w maju 2024 r., na dożywocie za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem 92-letniej kobiety w Trześniówce, zgwałcenie, rozbój w warunkach recydywy, a także podpalenie miejsca zbrodni w celu zatarcia śladów, spędzi w więzieniu resztę życia. Uchylił jedynie decyzję krośnieńskiego sądu o pozbawieniu Adriana S. praw publicznych na 10 lat. Wyrok jest prawomocny.

O warunkowe, przedterminowe zwolnienie 26-latek będzie mógł ubiegać się po odbyciu 30 lat z zasądzonej kary.

To było zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem

Oba procesy, ze względu na drastyczny przebieg zabójstwa, toczyły się przy drzwiach zamkniętych. Z tego samego powodu także i prokuratura nie ujawniała szczegółów działania oskarżonego.

Co działo się 2 lutego 2022 roku w Trześniowie? Późnym wieczorem drewniany dom samotnie mieszkającej 92-letniej Stefanii C. zajął się ogniem. Zaalarmowana przez sąsiadów straż pożarna na miejscu była błyskawicznie. Ogień w częściowo spalonym już budynku udało się ugasić na tyle, by z wnętrza wynieść ciało martwej lokatorki. Wtedy obecni na miejscu brzozowscy policjanci zaczęli podejrzewać, iż starsza pani nie zmarła z przyczyn naturalnych. Zbierane przez następne niemal dwa lata śledztwa dowody, krok po kroku potwierdzały te przypuszczenia.

Od śladów do oskarżenia

Na podstawie zebranych śladów biegły sądowy rzekł, iż pożar został wywołany celowo, a ogień podłożono w dwóch miejscach. Z kolei sekcja zwłok, wykonana w krakowskim Zakładzie Medycyny Sądowej wykazała, iż starsza pani zmarła w wyniku działania osób trzecich i mogła być ofiarą zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Medycy znaleźli na ciele staruszki ślady pobicia i duszenia, a także gwałtu. Już kilka dni po pożarze policja zatrzymała 24-letniego Adriana S., mieszkańca powiatu sanockiego. Podejrzany usłyszał trzy zarzuty: zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem, wywołania pożaru w Trześniowie, trzeci nie miał bezpośredniego związku z miejscem zabójstwa – usiłowanie włamania. Śledczym udało się ustalić, iż tego samego dnia 24-latek próbował włamać się do innego domu w Trześniowie, ale został spłoszony.

Kobieta nie zmarła w pożarze

Jak wyliczała wtedy Beata Piotrowicz, rzecznik PO w Krośnie świadczyły o tym „Opinie z zakresu genetyki sądowej, pożarnictwa, fizykochemii, traseologii, medycyny sądowej, informatyki śledczej, psychiatrii, psychologii oraz innych”. – Przesłuchano ponad 30 świadków oraz wykonano szereg czynności kryminalistycznych, będących podstawą wydania opinii kryminalistycznych. Ustalono, iż pokrzywdzona zmarła z przyczyn związanych wyłącznie z działaniem sprawcy, a w chwili wybuchu pożaru pokrzywdzona już nie żyła.

W opinii biegłych psychiatrów oskarżony w chwili zabójstwa nie miał zniesionej ani ograniczonej poczytalności, co znaczy, iż działał w pełni świadomie.

Idź do oryginalnego materiału