Ludzie zachodzą w głowę, co się dzieje w Warszawie nie tylko w dzień, ale i nocą. Wyją syreny, słychać przejeżdżające kolumny policyjne, jakby działo się coś bardzo ważnego albo coś się stało.
Jeśli coś takiego budzi nas w nocy, to rodzi niepokój, niczym zerwanie się z sennego koszmaru o szóstej rano. A tak od paru dni (i nocy) jest w stolicy.
Tak opisuje to internauta w popularnym portalu Reddit.
"Związane z polską prezydenturą w strukturach unijnych, wielu ministrów i delegatów, na lotnisku też cały czas ktoś przylatuje/wylatuje" – przytomnie wyjaśnia inny użytkownik i jest to prawda.
Dlaczego w Warszawie jest tyle policji? Odpowiedź jest prosta
W dzień towarzyszą nam ogromne korki i trudności w poruszaniu się w centrum Warszawy. Widać wzmożone siły policji i częste przejazdy kolumn na sygnałach. Związane to jest z polską prezydencją w Unii Europejskiej.
Jak tłumaczyli warszawscy policjanci w rozmowie z Onetem, to efekt "pilotaży różnych osób, które przemieszczają się po mieście na spotkania związane z prezydencją Polski w Unii Europejskiej".
– Takie sytuacje mogą mieć również miejsce w najbliższych dniach. Kierowcy muszą uzbroić się w cierpliwość. Nie są to jednak wyłączenia ulic na dłuższy czas, tylko chwilowe utrudnienia, związane z przejazdami wspomnianych osób – tłumaczy w rozmowie z Onetem mł. insp. Robert Szumiata, rzecznik Komendy Stołecznej Policji.
W czwartek i piątek (30-31 stycznia) w Warszawie odbywa się m.in. nieformalny szczyt ministrów sprawiedliwości i spraw wewnętrznych z państw Unii Europejskiej.
Ministrowie dyskutują o wzmacnianiu bezpieczeństwa UE w zakresie migracji i ochrony ludności czy wyzwaniach w zakresie praworządności.
Efekty tych zrozumiałych zabezpieczeń jest takie, iż w dzień niektórzy mieszkańcy Warszawy jechali do pracy choćby dwie godziny. W czwartek (30 stycznia) przejazd około godziny 9-10 przez rondo ONZ był koszmarem – alarmują internauci.
Inni zwracali uwagę, iż w Warszawie jest tylu policjantów, jakby przyjechali z całej Polski, bo dzieje się coś bardzo ważnego.