Wychudzony Mikołaj J. (20 l.) przeszedł korytarzem Sądu Okręgowego w Bydgoszczy bez słowa. Unikał wzroku ludzi. Przed wejściem na salę rozpraw spojrzał jedynie na czekającą na niego babcię. Zaraz potem zatrzasnęły się za nim drzwi. Dziennikarze ani publiczność uczestniczyć w procesie nie mogą, bo została wyłączona jawność procesu. Dlatego nie wiadomo, czy mężczyzna przyznał się i w końcu powiedział, dlaczego brutalnie zamordował 13-letnią Nadię.