Diddy po raz pierwszy pojawił się w sądzie i... ściągnął rodzinę. Wiemy, kiedy proces rapera

2 miesięcy temu
Raper i producent Sean Combs znany jako P. Diddy oskarżony jest o organizację sieci przestępczej, handel ludźmi w celach seksualnych, wymuszenia i transport w celu uprawiania prostytucji. Sąd ogłosił już datę procesu, a P. Diddy stawił się w gmachu ze swoją matką i czwórką dzieci. Z powodu wściekłego tłumu musiał wejść bocznym wejściem.


Podczas czwartkowego przesłuchania w sądzie federalnym w Nowym Jorku wyznaczono datę procesu Seana Combsa na 5 maja 2025 roku, podaje CNN.

P. Diddy, który nie przyznał się do winy, był obecny na sali rozpraw – widziano go publicznie po raz pierwszy od jego aresztowania 16 września. Do sądu wprowadzono go bocznymi drzwiami z powodu tłumu reporterów oraz gapiów, którzy wykrzykiwali wymierzone muzyka gniewne hasła, typu "bandyta", "zwyrodnialec" i "potwór".

Dalsza część artykułu poniżej.

Proces P. Diddy'ego rozpocznie się w maju 2025 roku. Ile potrwa?


Jak pisze CNN, 54-letni Combs miał kostki skute kajdankami i był ubrany w strój wydany mu w areszcie: beżową koszulę zapinaną na guziki oraz spodnie khaki. W sądzie była obecna jego matka oraz czworo spośród jego siedmiorga dzieci: 30-letni Justin Combs, 26-letni Christian Combs oraz 17-letnie bliźniaczki Jessie i D'Lila Combs.

Raper szeroko uśmiechnął się do swojej rodziny, kiedy został wprowadzony na salę. Machał też do swoich bliskich, relacjonują obecni na sali dziennikarze.

Prokuratorka Emily Johnson powiedziała podczas przesłuchania, iż przewiduje, iż część procesu z oskarżeniami może potrwać trzy tygodnie. Dodała jednak, iż jeżeli Combsowi zostaną postawione dodatkowe zarzuty, majowy proces może potrwać dłużej. Z kolei adwokat Combsa, Marc Agnifilo, wyjawił, iż segment przygotowany przez obronę zajmie prawdopodobnie tydzień.

CNN pisze również, iż sędzia Arun Subramanian zapowiedział, iż wyda obu stronom zakaz wypowiadania się na temat tajnych materiałów z ławy przysięgłych oraz innych niepublicznych dowodów w sprawie. Poprosił prawników Combsa o przygotowanie tekstu propozycji takiego zakazu.

Ten pojawił się po tym, jak adwokaci Combsa złożyli w środę wniosek, w którym oskarżyli rząd (sprawa rapera jest bowiem federalna) o celowe przekazanie CNN w maju nagrania wideo, na którym gwiazdor hip-hopu bił w hotelowym korytarzy swoją byłą dziewczynę, piosenkarką Cassie. Nie przedstawili jednak dowodów na poparcie swoich twierdzeń.

Kilka godzin później Damian Williams, prokurator Stanów Zjednoczonych dla Południowego Dystryktu Nowego Jorku, napisał do sędziego Subramaniana, iż "rząd nie był w posiadaniu wideo przed jego publikacją przez CNN", dlatego nie ma "faktycznych podstaw" do twierdzeń adwokatów Combsa.

O co jest oskarżony P. Diddy i o co chodzi w sprawie?


W ciągu ostatniego roku przeciwko Seanowi Combsowi wniesiono liczne pozwy, w których zarzuca się mu stosowanie przemocy fizycznej i seksualnej w latach 90. oraz na początku 2000 roku. Była partnerka Diddy'ego, Cassie Ventura, twierdziła z kolei, iż zmuszano ją do uprawiania seksu i była przetrzymywana wbrew swojej woli.

W marcu służby przeprowadziły naloty na domy rapera w Los Angeles i Miami, w których znaleziono karabiny AR-15, narkotyki oraz tysiące butelek oliwki dla dzieci i lubrykantu. Przełom w sprawie nastąpił 16 września 2024 roku, kiedy Diddy został aresztowany w Nowym Jorku przez funkcjonariuszy Departamentu Bezpieczeństwa Krajowego USA. Muzykowi odmówiono zwolnienia za kaucją.

17 września opinii publicznej przedstawiono liczący 14 stron akt oskarżenia, w którym Diddy'emu zarzuca się organizację sieci przestępczej, handel ludźmi w celach seksualnych, wymuszenia i transport w celu uprawiania prostytucji oprócz tego aż 120 osób oskarża Combsa o napaści seksualne w oddzielnych pozwach).



W akcie oskarżenia kilkukrotnie pojawia się również wyrażenie "freak offs", czyli orgie na imprezach P. Diddy'go (tzw. white parties), podczas których miało dochodzić do przymusowych aktów seksualnych. Miały być dokładnie rejestrowane dzięki kamer ustawionych w pomieszczeniach, a 54-latek miał stosować groźby, by inni "spełniali jego seksualne pragnienia". Mieli brać w nich udział nieletni, niektóre osoby odurzano.

Prokuratorzy wcześniej poinformowali, iż przesłuchali ponad 50 ofiar i świadków w związku z głośną sprawą gwiazdora hip-hopu. – To, co działo się w wyznaczonych pokojach, mógł oglądać zdalnie na swoim telefonie, wyświetlać na telewizorze. Nie musiał być w pokoju, by uprawiać seks, choć często tam był – przekazało gazecie "The Post" źródło ze służb federalnych.

– Mamy dowody w postaci nagrań wideo, które pokazują, iż niektóre dziewczęta są wyraźnie nieprzytomne, gdy mężczyźni uprawiają z nimi seks – dodał informator z Departamentu Bezpieczeństwa Krajowego Stanów Zjednoczonych (DHS).

Funkcjonariusz DHS, który uczestniczył w przeszukaniach domów skompromitowanego rapera, stwierdził, iż "Diddy jest równie zły jak Jeffrey Epstein", czyli amerykański multimilioner skazany za przestępstwa seksualne, który w 2019 roku popełnił samobójstwo w więzieniu.

Idź do oryginalnego materiału